Ruszył proces 10 osób insynuujących, że Brigitte Macron urodziła się jako MĘŻCZYZNA
Brigitte Macron dopięła swego. W poniedziałek w Paryżu rozpoczął się proces dziesięciu osób oskarżonych o rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat pierwszej damy Francji. Wśród nich znajdują się m.in. nauczyciel i urzędnik państwowy.
Od momentu wyłonienia Emmanuela Macrona na urząd prezydenta Francji, oczy całego świata zwróciły się w stronę jego starszej o 24 lata żony. Zainteresowanie mediów podsyciła dość niecodzienna historia ich związku. Przypomnijmy, że przyszły polityk poznał kobietę swojego życia na szkolnych korytarzach. Młodzieniec zadurzył się w swej nauczycielce prowadzącej kółko teatralne. Okazała się nią właśnie Brigitte Auzière, posługująca się wówczas nazwiskiem pierwszego męża.
Poza przesadnie częstym wytykaniem im różnicy pokoleniowej, wiele osób kwestionuje... płeć pierwszej damy Francji. 72-latka od dłuższego czasu wojuje z Candace Owens, jedną z prawicowych aktywistek i komentatorek sceny politycznej, która otwarcie wytknęła jej poddanie się operacji zmiany płci w czasach młodości. Wcześniej sąd oczyścił z zarzutów zniesławienia internautki, które powielały te krzywdzące teorie.
Brigitte Macron rozprawia się z krzywdzącymi teoriami na swój temat
Pierwsza dama konsultowała ten bolesny dla niej problem ze sztabem prawników. Ku jej olbrzymiej uldze w sprawie nastąpił mocno wyczekiwany przez nią przełom. W miniony poniedziałek w sądzie w Paryżu rozpoczął się proces z udziałem dziesięciu osób posądzonych o cyberprzemoc wobec Brigitte Macron w postaci rozpowszechniania fałszywych informacji na jej temat. Oskarżeni mają od 41 do 60 lat i są wśród nich m.in. nauczyciel, informatyk, urzędnik państwowy oraz kobieta podająca się za specjalistkę ds. mediów i reklamy.
Sprawa dotyczy komentarzy sugerujących, że żona prezydenta Francji urodziła się jako mężczyzna o imieniu Jean-Michel, który poddał się tranzycji. Oskarżeni mieli również rozpowszechniać inne niewłaściwe uwagi na temat jej życia osobistego oraz w niewybredny sposób podkreślać różnicę wieku między nią a Emmanuelem Macronem. Autor jednego z krzywdzących wpisów rzekomo określił ją jako "patologię".
Równocześnie państwo Macron złożyli podobne oskarżenie o zniesławienie wobec wspomnianej aktywistki ze Stanów Zjednoczonych.
Uważacie, że sprawiedliwość będzie po stronie Brigitte?
ZOBACZ TEŻ: Brigitte Macron zamierza UDOWODNIĆ, że jest kobietą. Chce pokazać w sądzie "NAUKOWE I FOTOGRAFICZNE DOWODY"