Ruth Bader Ginsburg nie żyje. Amerykańska sędzia Sądu Najwyższego USA zmarła w piątek w swoim domu w Waszyngtonie. Jako powód podaje się powikłania spowodowane chorobą nowotworową. Przez lata Ginsburg była szczególnie wyczulona na kwestie dyskryminacji ze względu na kolor skóry, płeć oraz orientację seksualną.
Informację o śmierci Ruth Bader Ginsburg potwierdził m.in. prezes Sądu Najwyższego USA John Roberts. W ostatnich miesiącach mówiło się, że sędzia może przejść w stan spoczynku ze względu na problemy ze zdrowiem, jednak ta postanowiła pełnić swoją funkcję do samego końca. Od 2009 roku cierpiała na raka trzustki, a wcześniej na nowotwór jelita grubego.
Nasz naród stracił historycznego prawnika, a my, w Sądzie Najwyższym, straciliśmy ukochaną koleżankę. Dziś ją opłakujemy, ale przyszłe pokolenia z pewnością będą pamiętać Ruth taką, jaką my ją znaliśmy - wytrwałą i zdecydowaną orędowniczkę sprawiedliwości - oświadczył Roberts.
Warto wspomnieć, że Ginsburg cieszyła się ogromnym szacunkiem w swoim środowisku, a także wśród obywateli. Po tym, jak pojawiła się informacja o śmierci sędzi, pod Sądem Najwyższym USA pojawiły się setki osób, które oddały cześć jej pamięci.
Śmierć Ruth Bader Ginsburg jest nie tylko wielką tragedią, lecz także potencjalnym zmartwieniem dla wielu obywateli. Duża część osób martwi się bowiem tym, że prezydent Donald Trump może teraz wybrać na jej miejsce bardziej konserwatywnego sędziego. Dotychczas stosunek konserwatywnych sędziów do liberalnych wynosił 5:4.
Pudelek składa kondolencje rodzinie i bliskim zmarłej.