Są małżeństwem od prawie 40 LAT i przetrwali niejeden kryzys. Tak poznali się Robert i Monika Gawlińscy: "Zrobiło mi się SŁABO"
Robert Gawliński, lider zespołu Wilki, już od niemal 40 lat tworzy udany związek z żoną Moniką. Mimo trudnych chwil, ich miłość przetrwała wszelkie przeciwności losu, w tym poważną chorobę muzyka. Jak wyglądała ich wspólna droga?
31 sierpnia Robert Gawliński świętuje 62. urodziny. Karierę muzyczną zaczynał jeszcze pod koniec lat 70. i wkrótce jedną z jego największych inspiracji stała się przyszła żona. Monika Gawlińska, bo o niej mowa, była wielką fanką grupy Madame, z którą występował jej mąż. Do ich pierwszego spotkania doszło przypadkiem, ale od razu wpadli sobie w oko.
Słuchałam relacji w radiowej Trójce i nagle zabrzmiał głos, który totalnie mnie zaczarował, i muzyka, jakiej nigdy w Polsce nie było. Słuchałam tego numeru, nie wiedziałam, kto go śpiewa - wspominała w książce "Dzisiaj rozmawiamy o Pani". Pod koniec wakacji koleżanka wyciągnęła mnie na koncert w Parku. Minęłam w drzwiach faceta i tak zaiskrzyło, że zrobiło mi się słabo. A potem ten sam facet stanął na scenie i zaśpiewał piosenkę, którą znałam z radia. Musiałam go poznać.
Gawlińscy są razem na dobre i złe już od niemal 40 lat
Ani się obejrzeli, a Monika regularnie bywała na próbach zespołu i uczucie między nią a Robertem kwitło w najlepsze. Gdy ten wyjechał w trasę, Monika miała chwilę zwątpienia i stracili kontakt na dwa tygodnie. Pewnego dnia Robert stanął jednak w jej drzwiach i od tej pory stali się nierozłączni.
Roberta odpuściłam sobie, gdy pojechał w trasę. Przez dwa tygodnie nie mieliśmy kontaktu. Pomyślałam, że już się nie pojawi. I nagle dzwonek do drzwi. Otwieram, a to on. "Cześć. Zakochałem się". Na co ja: "okej, rozumiem. W kim?". "No w tobie", odpowiedział Gawliński - opisywała.
Zobacz także: Syn Roberta Gawlińskiego WZIĄŁ ŚLUB. Tabloid opublikował zdjęcia z uroczystości. Państwo młodzi zadali szyku?
Do ślubu doszło trzy lata po ich pierwszym spotkaniu, jednak niebawem musieli stawić czoła poważnym trudnościom. Mowa chociażby o walce Roberta z chorobą, bo wykryto u niego guza mózgu i konieczna była operacja. Do końca wierzyła, że wszystko będzie dobrze i na szczęście miała rację. W 1992 roku zakochani doczekali się synów-bliźniaków, Emanuela i Beniamina, którzy podzielają muzyczną pasję ojca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Gawliński o inwestycji w Grecji
Trudnych momentów bywało jednak więcej, bo gdy Robert imprezował, jego ukochana zajmowała się domem i dwójką dzieci. Raz mieli nawet tak poważne spięcie, że żona... wbiła muzykowi nóż w pośladki. Z perspektywy czasu uznają to za zabawną anegdotę, ale - jak widać - czasem bywało naprawdę nerwowo.
Do dziś nie mogę odżałować, bo zniszczyła mi ukochane spodnie z pięknej skóry, koloru kawy z mlekiem. Strasznie krwią nasiąkły, ponieważ okazało się, że tyłek jest bardzo ukrwiony - mówił Robert na łamach "Vivy", a jego żona dodała: Celowałam tak, żeby nie zrobić ci krzywdy. Potem nie lubiłeś tego noża, ja - bardzo. Przeprowadzał się z nami z domu do domu, dobrze się ostrzył.
W 2020 roku, w obliczu pandemii, Gawlińscy znów mieli twardy orzech do zgryzienia. To wtedy zdecydowali się kupić dom na Peloponezie i zamieszkali w Grecji. Dziś, gdy akurat w nim nie mieszkają, Robert i Monika wynajmują go turystom i mają stabilne źródło dochodu. I tak właśnie idą razem przez życie i w drugiej połowie września stuknie im 38 lat razem.
Trzeba się kochać i szanować. Nie ma nic innego, jest tylko taka recepta. Nie zdradzać się, a jeśli nawet już się przydarzy, to trzeba być szczerym ze sobą po prostu. Bo jeden skok w bok, wydaje mi się, że to jest do wybaczenia, natomiast brnięcie w jakiś związek na boku, to już jest bolesne - mówił w rozmowie z "Faktem". Ja już na przykład wtedy bym nie wybaczył. A myślę, że moja żona... zrobiłaby mi z reszty życia piekło.