Nie ma wątpliwości, że jeśli chodzi o najpopularniejsze obecnie akcesoria w show-biznesie, to pierwsze miejsce zdecydowanie należy do... Ozempiku. Lek na cukrzycę, którego stosowanie ułatwia chudnięcie, stał się prawdziwym hitem w Hollywood i dotarł również do Polski. Jego działanie jest jednak tyleż efektowne, co może wiązać się z nieprzyjemnymi efektami ubocznymi.
Teraz do grona "oskarżonych" o stosowanie wspomnianego preparatu dołączył, nieco na własne życzenie, Sacha Baron Cohen. Odtwórca kultowej roli Borata pochwalił się na Instagramie okładką oraz sesją zdjęciową do magazynu "Men's Fitness", na których prezentuje szczupłe i umięśnione ciało. Metamorfoza ma być związana z występem w marvelowskim serialu "Ironheart", który dopiero co miał swoją premierę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fotografie wyrzeźbionego aktora zrobiłby na Instagramie prawdziwą furorę, ale jeszcze więcej uwagi poświęcono temu, co Cohen napisał przy okazji ich publikacji. W typowy dla siebie sposób zasugerował, że za jego metamorfozą stoją nie tylko trenerzy i dieta, ale i Ozempic.
Niektórzy celebryci używają Ozempicu, inni mają prywatnych kucharzy albo trenerów. Ja zrobiłem wszystkie trzy - mogliśmy przeczytać pod zdjęciami.
Nie wszyscy jednak wyłapali ironiczny ton Cohena i w sieci zaczęło pojawiać się mnóstwo komentarzy, które stawiały go w jednym rzędzie z innymi hollywoodzkimi gwiazdami korzystającymi z dobrodziejstw popularnego leku na cukrzycę. To nie spodobało się aktorowi, który pośpieszył z wyjaśnieniami.
Pomimo krążących plotek, nie używałem Ozempicu. To ciało zdobyłem w uczciwy sposób – płacąc mnóstwo pieniędzy trenerowi osobistemu - napisał na Instastory gwiazdor.
Metamorfoza aktora robi na was wrażenie? My apelujemy, żeby dla dobrego porównania znowu wbił się w kostium Borata...
Zobacz też: Kinia Wiczyńska brała lek na cukrzycę, żeby schudnąć. Wylądowała W SZPITALU! "Kazali mi jeść i wymiotować"