Szalona noc Anety Glam w Miami: akrobacje powietrzne, pląsy z psiapsi, szampan za 350 zł
Mimo rozstania z bogatym partnerem, Aneta Glam nie zamierza rezygnować z luksusów. Amerykańska królowa życia wraz ze swoją przyjaciółką urządziły sobie babski wieczór.
Aneta Glam mogłaby służyć przykładem innym paniom, które po rozstaniu z ukochanym najchętniej nie wychodziłyby spod koca, zasłuchując się w balladach śpiewanych przez piosenkarki ze złamanymi serduszkami. Celebrytka nie sprawia wrażenia szczególnie zatroskanej zamknięciem dawnego, niezwykle wygodnego etapu życia, w którym przez ponad 12 lat towarzyszyła potentatowi technologicznemu i posiadaczowi astronomicznego stanu konta, George'owi Wallnerowi. Jak twierdzi jej odwieczna rywalka, Caroline Derpienski, 74-letni bogacz znalazł już sobie pocieszenie, zamieszczając dowód fotograficzny będący niejako formą wendety.
Obywatelka Stanów Zjednoczonych nie zamierza rozpaczać po swoim eks. Symbolem jej wolności stał się zakup dwóch nieruchomości na Florydzie, co najlepiej świadczy o niezachwianym statusie materialnym Anety. 51-latka zamierza jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej celebrować życie i oddawać się całonocnym szaleństwom. Tak też wydarzyło się kilkanaście godzin temu.
Uczestniczka reality show "Żony Miami" nawiedziły jedną z hotelowych restauracji, w której wraz z towarzyszącą jej koleżanką nie tylko oddały się zakrapianej uczcie, ale też miały okazję podziwiać tancerki prezentujące się na wybiegu. Następnie wsiadły do białej bryki celebrytki, którą podjechały do klubu nocnego. Tam mogły uraczyć swoje podniebienie szampanem wartym 349 zł i obejrzeć wyjątkowy pokaz akrobatyczny. Panie zdecydowały się w końcu odejść od stolika, ruszając na parkiet w rytm remiksu wielkiego hitu "I Follow Rivers".
Tak trzeba żyć?