Sprawy tajemniczych zaginięć zawsze generują olbrzymie emocje. Podobnie jest również z niewyjaśnionymi zgonami, które pozostawiając za sobą jedynie pytania bez odpowiedzi oraz różne spekulacje. Tym razem w mediach na całym świecie zrobiło się bardzo głośno na temat śmierci młodej, greckiej dziedziczki.
Marissa Laimou miała zaledwie 28 lat. Pochodząca ze znanej rodziny armatorów dziedziczka zmarła w tajemniczych okolicznościach w Londynie. Jej ciało odkryła gosposia. Matka twierdzi, że przyczyną śmierci córki mogło być ukąszenie owada, chociaż szczegóły tych tragicznych wydarzeń nie zostały jeszcze ustalone.
ZOBACZ TAKŻE: Są wstępne wyniki sekcji zwłok znalezionych w samochodzie znanego muzyka. Poszedł na pełną współpracę z policją
Marissa Laimou miała problemy zdrowotne przed śmiercią
Zaledwie trzy dni przed śmiercią Marissa skarżyła się na zawroty głowy, gorączkę oraz świąd. Lekarz, który odwiedził ją wówczas w domu, przepisał jedynie paracetamol, a to niestety nie przyniosło poprawy. Dwa szpitale odmówiły również jej przyjęcia, ponieważ 28-latka niedawno pokonała raka piersi.
Dziewczyna, szukając ratunku, zgłosiła się do onkologa, skąd została przewieziona do innego szpitala. Tam jednak nie została przyjęta na oddział, gdyż rzekomo jej stan nie wymagał hospitalizacji. Dzień później już nie żyła. Rodzina młodej dziedziczki obecnie czeka na wyniki sekcji zwłok. Szpital, który odesłał wtedy Marissę do domu, wszczął wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie
Moja córka pokonała raka i zmarła z powodu ukąszenia owada - stwierdziła dla greckich mediów matka Marissy, cytowana przez serwis "Daily Mail".
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje matka Jeffa Bezosa. Miliarder żegna ją we wzruszającym wpisie. Kobieta zmagała się z ciężką chorobą