Tiktokerka płonęła żywcem na imprezie. Dziś wspomina: "Kiedy się obudziłam, ból był nie do opisania. Lekarze podawali nam FENTANYL"
Maja Kuczyńska, która w zeszłoroczną majówkę paliła się żywcem na imprezie u nieznanych sobie osób, udzieliła wywiadu. 25-latka otworzyła się na temat feralnego dnia i konsekwencji, jakie za sobą niesie.
Choć media społecznościowe to wciąż miejsce, gdzie głównie znajdziemy treści ładne i przyjemne, internauci coraz częściej dzielą się tam swoimi osobistymi zmaganiami i dramatami.
Płonęła żywcem. Maja Kuczyńska opowiedziała o wypadku z biokominkiem
Swoją tragiczną historię opowiedziała jakiś czas temu na TikToku niejaka Maja Kuczyńska. W zeszłoroczną majówkę miał miejsce wypadek, z którego cudem udało się jej ujść z życiem. Młoda kobieta przeżyła eksplozję biokominka. W wyniku wybuchu jej niemal cała twarz i ciało zostały poparzone.
Pewna osoba z towarzystwa wzięła wielką bańkę paliwa i na stole stał biokominek w postaci misy z kamieniami... Ta miska się tliła i w tym momencie ta osoba dolała tego biopaliwa, tak że wszystko się rozlało. W wyniku czego ja i parę osób zaczęło się palić. Paliliśmy się żywcem i nie mogliśmy się zgasić - opowiadała w jednym z filmów.
25-latka spędziła długie tygodnie w szpitalu. Początkowo leżała na OIOMie oraz korzystała z respiratora, bo jej drogi oddechowe były poważnie uszkodzone. Aktualnie walczy o swój wygląd, poddając się operacjom i zabiegom, podczas których przeszczepiana jest jej skóra.
Maja Kuczyńska wspomina dzień wypadku. Opowiedziała o bólu
Ostatnio Maja udzieliła wywiadu. W rozmowie z Anią Kolasińską opowiedziała o feralnym dniu, w którym zmieniło się jej życie. Okazuje się, że tragedia wydarzyła się na posesji osób, których nie znała.
Byłam ze znajomymi na działce i dostaliśmy zaproszenie na obiad do osób, których ja nie znałam i który przerodził się w kolację. Siedzieliśmy przy stole i w pewnym momencie pewna osoba, na której działce byliśmy, wzięła kanister z paliwem i dolała paliwo do stojącego na stole i palącego się biokominka. To wszystko na nas wybuchło i zaczęliśmy się palić. Czyli ja i sześć innych osób - streściła zajście.
Zapytana o to, czy pamięta ból wynikający z podpalenia, odpowiedziała:
Nie zauważyłam tego wcale. Nie czułam nic, jak się paliłam żywcem. Dopiero w momencie kiedy obudziłam się, to był ból nie do opisania. Mimo że byłam na bardzo silnych lekach, bo lekarze podawali nam fentanyl, to i tak nie było w stanie tego zdusić.
Maja Kuczyńska przytoczyła rozmowę z psychologiem. Zszokowało ją to, co usłyszała
Podczas wywiadu pojawił się m.in. temat rozmowy, jaką Kuczyńska przeprowadziła z psychologiem. To właśnie po słowach specjalisty dotarło do niej, co tak naprawdę się stało. Usłyszała, że już nigdy nie będzie wyglądała jak kiedyś.
Jak minął tydzień i nic się nie zmieniało w moim życiu, czyli nie wychodziłam z intensywnej terapii, wciąż miałam respirator, ból był nie do zniesienia, to zaczęłam mieć rozmowy z panią psycholog. W tym sensie, że ona mówiła, a ja już byłam w stanie popatrzeć na swoją rękę. Mama zrobiła mi alfabet na kartce, żebym mogła pokazywać chociaż pojedyncze słowa. I zaczęłam zdawać sobie sprawę w momencie, gdy pani psycholog powiedziała mi takie słowa, których nie zapomnę do końca życia: "Ale ty wiesz, że ty nie będziesz już nigdy wyglądała jak kiedyś? Ty wiesz, że nie masz włosów i twoja twarz jest cała poparzona? I nie wiadomo, czy całej twarzy ci nie przeszczepią?". Ja sobie wtedy pomyślałam: "Boże, to jak ja muszę wyglądać? To moja twarz spłonęła? To ja mam same kości? (...) Człowiek nie wie... - opowiedziała.