Jeszcze kilka lat temu mogło się wydawać, że skoro sprawa rozwodowa Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego przebiegła dosyć sprawnie i szybko, między eks małżonkami zapanuje zgoda. Tak się nie stało. Dziennikarka od dłuższego czasu zarzuca ojcu swoich synów liczne kłamstwa, w rozmowie z Żurnalistą dała nawet do zrozumienia, że mężczyzna miał chcieć do niej wrócić, będąc już w relacji Katarzyną Cichopek.
Kolejnymi wywodami Paulina rozzłościła Maćka i Kasię, którzy pozwali ją, każde osobno, za naruszenie dóbr osobistych. W kwietniu panie zeznawały przeciwko sobie w sprawie z powództwa Cichopek, a 14 maja z powództwa Kurzajewskiego.
Obecnemu w sądzie na Pradze reporterowi Pudelka udało się zamienić kilka słów nie tylko z Katarzyną Cichopek, ale i z Paulina Smaszcz. Oto co powiedziała nam po zakończonej rozprawie, na której nie zapadł żaden wyrok.
Oświadczenie Pauliny Smaszcz
Szanowni Państwo, nie mam przygotowanego takiego cudownego oświadczenia, jakie za każdym razem ma Pani Katarzyna Cichopek. Gratuluję przygotowania. My idziemy małymi krokami po prawdę. (...) - zaczęła, ogłaszając, że na rozprawie zeznawało dwóch świadków, którzy, w jej opinii, mieli potwierdzić romans Kasi i Maćka, gdy występowali w programie "Czar Par".
Dziękuję pięknie wszystkim osobom, które mnie wspierają. (...) Takich kobiet jak ja jest naprawdę dużo. Myślę, że pan Maciej Kurzajewski i pani Katarzyna Cichopek po prostu nie mają wstydu - usłyszeli zgromadzeni w sądzie dziennikarze.
Na pytanie, kiedy odbędzie się kolejna rozprawa, odparła:
Niestety, przyszły rok, 18.03.2026. Ja proszę państwa proponowałam wielokrotnie ugodę, natomiast ta ugoda została odrzucona przez pana Kurzajewskiego. Również zanim rozpoczęły się sprawy, mój mecenas, Filip Dopierała, kontaktował się z panem Kurzajewskim, spotykał się z nim, proponując ugodę, widząc w jak trudnym stanie zdrowotnym byłam ja - dodała, twierdząc, że dziennikarz odrzucał propozycje.
Pan Maciej Kurzajewski wielokrotnie po rozwodzie, dokładnie dwa razy w obecności synów, prosił mnie o szansę. O szansę spojrzenia na nasze małżeństwo i naszych synów i mimo tego, co się zadziało, żebym rozważyła powrót naszego małżeństwa. Sprzedała mieszkanie, również to, że może kupimy wspólnie jakiś dom, z osobnymi wejściami, no bo jest wnuczka, bo są dzieci. Ja powiedziałam, że to rozważę. Zadałam jedno pytanie, które uważam, że zadałaby każda rozsądna kobieta - "Co zmieni się w twoim zachowaniu, że miałabym ci na nowo zaufać? Bo ja już ci nie ufam". Po czym, jak państwo wiecie, po drugim razie, pan Maciej Kurzajewski wyjeżdża z panią Katarzyną Cichopek do Izraela, gdzie pani Katarzyna leży na grobie, modląc się o to, żeby być lepszym człowiekiem i lepszą kobietą - dodała, na koniec wspominając, że sądzi się z Kurzajewskim również o pieniądze.
Warto nadmienić, że niedaleko stał sam zainteresowany, który na żywo zareagował na słowa eks żony, które usłyszał (być może nie wszystkie):
Jestem zadowolony z przebiegu tej rozprawy. Oczywiście mam świadomość, że ta rozprawa odbywa się za zamkniętymi drzwiami - i szanuję to - zaczął. Natomiast słuchając fragmentu wypowiedzi Pauliny Smaszcz, odnoszę wrażenie, że byliśmy na zupełnie innych rozprawach. Co chwila zmieniają się tam pełnomocnicy, a z czterech świadków drugiej strony dzisiaj stawiło się zaledwie dwóch, co pewnie też ma wpływ na kolejny termin i jego odległość. To rzeczywiście 18 marca 2026 roku - przekazał Maciej Kurzajewski.