Ujawniono maile Andrzeja i Epsteina. Były książę BŁAGAŁ PEDOFILA O POMOC: "Nie mogę już tego znieść"
Andrew Mountbatten Windsor przez lata stanowczo upierał się, że fotografia, do której zapozował z nastoletnią wówczas Virginią Giuffre, została spreparowana. Udostępniona oficjalnie korespondencja jego przyjaciela, Jeffreya Epsteina wskazuje jednak na coś zupełnie innego. Dla byłego księcia Yorku może być to gwóźdź do trumny.
Andrew Mountbatten Windsor nigdy nie cieszył się wizerunkiem świętoszka. Od czasów rozwodu z matką jego dwóch córek, Sarah Ferguson, sięgających prawie 30 lat wstecz, oczywistym było, że notorycznie zdradzał żonę. Pomimo tego jeszcze do niedawna byli małżonkowie wiedli wspólne życie pod jednym dachem, mogąc chwalić się posiadaniem tytułów książęcych i wynikającym z nich bogactwem przywilejów.
Beztroskie życie na dworze królewskim dobiegło jednak końca. Do mężczyzny co rusz powracały demony przeszłości w postaci kolejnych dowodów wskazujących na utrzymywanie przez niego przyjacielskich relacji z amerykańskim miliarderem Jeffreyem Epsteinem, jeszcze po tym, jak ten usłyszał zarzuty wykorzystywania seksualnego nieletnich dziewcząt. Starszy brat zhańbionego Brytyjczyka, król Karol III, postawił wreszcie sprawę na ostrzu noża. Chcąc ratować resztki wizerunku royalsów, odebrał mu tytuły i kazał opuścić rezydencję, w której spędził ostatnie dwie dekady.
Andrzej nie wyprze się już znajomości z Virginią Giuffre?
W 2014 r. niegdysiejszy książę Yorku trafił na nagłówki niemal wszystkich gazet. To właśnie wtedy w sądzie na Florydzie niejaka Virginia Giuffre opisała, że 13 lat wcześniej została zmuszona do odbycia kontaktu seksualnego z członkiem rodziny królewskiej, za co Epstein miał jej zapłacić 15 tysięcy dolarów. Niezbitym dowodem miała być jej fotografia w towarzystwie Andrzeja i dawnej współpracowniczki skazanego przestępcy, Ghislaine Maxwell, wywołana 3 dni po stosunku. Pomimo publicznych zaprzeczeń Mountbatten Windsor zawarł ugodę z kobietą, wpłacając na jej konto bagatela 12 milionów funtów. To jednak nie rozwiązało jego problemów.
W środowy wieczór Komisja Nadzoru Izby Reprezentantów w USA opublikowała korespondencję Jeffreya Epsteina. Wiadomość pochodząca z 2011 r., którą miliarder przesłał dziennikarzowi gazety "The Mail on Sunday", jasno wskazuje na autentyczność pamiętnego zdjęcia.
Tak, była w moim samolocie i tak, miała zrobione zdjęcie z Andrew, tak jak wielu moich pracowników
Mało tego, Andrzej podobno błagał swojego przyjaciela o pomoc w oczyszczeniu jego imienia.
Nie mogę już tego znieść
Zdaje się, że ostatnie problemy mieszkaniowe Andrzeja są obecnie jego najmniejszym zmartwieniem. Uważacie, że uda mu się wyjść z opresji czy czeka go medialny koniec?