Widzowie preselekcji do Eurowizji rozczarowani występem Baby Lasagna: "Poleciał z najtańszym PLAYBACKIEM"
Poznaliśmy już tegoroczną reprezentantkę Polski na Eurowizji. Tuż przed uroczystym ogłoszeniem zwycięstwa Justyny Steczkowskiej, na scenie pojawił się uczestnik poprzedniej edycji konkursu, Baby Lasagna. Występ chorwackiego artysty pozostawił poczucie niedosytu wśród sporej części widowni.
Koncerty preselekcyjne, podczas których poznajemy nazwiska reprezentantów w Konkursie Piosenki Eurowizji, cieszą się ogromnym zainteresowaniem widzów przed telewizorami. Decyzja o wyłonieniu artysty, który pojedzie w maju do Bazylei, tym razem stała wyłącznie po ich stronie. Poza konkursową jedenastką o oprawę muzyczną zadbali gościnnie występujący artyści. Niestety, nie dla wszystkich starczyło miejsca.
ZOBACZ: Dramat Luny: Telewizja Polska NIE ZAPROSIŁA jej na preselekcje! "Wszystkie moje randki odwołałam"
W tym roku na scenie pojawił się Michał Szpak, pełniący zarazem rolę współprowadzącego wydarzenie. Wydarzenie uświetnił też Baby Lasagna, przedstawiciel Chorwacji w poprzedniej edycji konkursu, który wywalczył wysokie drugie miejsce. Artysta przypomniał swój eurowizyjny hit "Rim Tim Tagi Dim".
Baby Lasagna wspomagał się playbackiem
29-letni wokalista został przywitany gromkimi brawami. O ile publiczność w studiu przy ul. Woronicza bawiła się w najlepsze podczas jego występu, tak spora część telewidzów komentujących na bieżąco przebieg koncertu poczuła się wyraźnie rozczarowana. Wśród opinii publikowanych na YouTube i portalu X dominują krytyczne wpisy na temat uniknięcia przez Chorwata śpiewania na żywo.
Serio, Baby Lasagne nie mógł zaśpiewać na żywo, tylko poleciał z najtańszym playbackiem? Pierwszy raz gdy śpiewa z playbacku, wielka szkoda; Rozczarowanie, że wszystkie 4 piosenki to playback; Za głośny playback, ale Baby Lasagne najlepiej wystąpił. Bierzemy go - pisali.
Podobał wam się jego show?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo