Trend eco waste na dobre zadomowił się u naszych rodzimych celebrytek. Panie znane ze swojego konsumpcjonizmu coraz częściej wystawiają na sprzedaż gromadzone przez lata ciuchy i gadżety, dając im w ten sposób drugie życie. Na popularnych platformach ogłoszeniowych znajdziemy przedmioty, które wypadły z kręgu ich modowych zainteresowań, lub najzwyczajniej w świecie przestały im się już podobać.
Szafa Jessiki Mercedes z pewnością kryje w sobie wiele tajemnic. Część z nich właśnie ujrzała światło dzienne. Jedna z najpopularniejszych influencerek modowych w Polsce postanowiła pozbyć się zalegających butów i torebek, zapewne zwalniając w ten sposób miejsce na nowe kobiece gadżety.
Jessica Mercedes oferuje produkty z drugiej ręki
Znana modnisia zdecydowała się uszczuplić swoją kolekcję akcesoriów. Właśnie wypadła z niej jeansowa, lekko przybrudzona torebka Chanel, za którą jej właścicielka życzy sobie 19 tysięcy złotych. Należy jednak potraktować to w kategoriach nie lada okazji. Wcześniej Jessica Mercedes oszacowała jej wartość na 27,5 tys. zł. O wiele taniej można za to nabyć niezwykle oryginalną, żółtą torebkę z frędzlami Bottega Veneta, wycenioną na 3,5 tysiąca złotych.
O prawdziwym szczęściu mogą mówić panie noszące buty w rozmiarze 37 lub 37,5. Otwiera im to możliwość przebierania w ofercie obuwia, którego ceny zaczynają się od 500 złotych w przypadku brązowych klapków na obcasie Loewe. Złote sandały na obcasie Bottega Veneta i czarne klapki Attico to wydatek rzędu 700 zł. Okrągłego tysiaka wydamy na skórzane klapki The Row, których stan Jess oszacowała jako dobry, wskazując na ich przybrudzenie i przetarcie. Przegląd szafy kończymy na czółenkach na platformie Versace. Ich zakup oznacza uszczuplenie stanu konta o 1500 złotych.
Skusicie się na produkty z jej asortymentu?