Zapendowska ciskała piorunami w Herbuś, a Górniak utyskiwała na "durną piosenkę" Dody. Pamiętacie "Jak oni śpiewają"? (STARE ZDJĘCIA)
Jest rok 2007 i sobotni wieczór. Polacy włączają Polsat, żeby zobaczyć, jak celebrycki crème de la crème próbuje wydobyć z siebie kilka czystych dźwięków, a osobliwe jury urządza istny roast. Chodzi oczywiście o pierwszą edycję "Jak oni śpiewają", która, choć dziś może wzbudzać ciarki żenady, swego czasu była jednym z najchętniej oglądanych talent-show. Przeżyjcie to z nami jeszcze raz i zobaczcie te zdjęcia.
W 2007 roku Polsat postanowił dołączyć do grona stacji, które udowadniały, że celebryci potrafią wszystko. Tańczyć, gotować, ślizgać się po lodzie, a nawet śpiewać. Tak narodził się program "Jak oni śpiewają", w którym aktorzy mieli udowodnić, że potrafią zająć miejsce zawodowych wokalistów. Stawką był Brylantowy Mikrofon i możliwość wydania singla. Dla widzów była to solidna porcja rozrywki w sobotni wieczór, a dla uczestników test odwagi i dystansu do siebie.
Pierwsza edycja zgromadziła na scenie prawdziwą plejadę gwiazd telewizji. Wzięli w niej udział Agnieszka Włodarczyk, Natasza Urbańska, Edyta Herbuś, Dominika Figurska, Robert Moskwa, Włodzimierz Matuszak, Łukasz Płoszajski, Andrzej Nejman, Marek Siudym, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, Małgorzata Lewińska, Piotr Szwedes i Marzena Kipiel-Sztuka.
Każdy z nich wnosił coś innego. Włodarczyk od początku typowana była na ulubienicę widzów i ostatecznie sięgnęła po zwycięstwo. Urbańska, śpiewająca zawodowo w teatrze Buffo, musiała bronić się przed zarzutami, że ma zbyt dużą przewagę nad resztą, podobnie jak w "Tańcu z gwiazdami". Herbuś próbowała ratować się tańcem, gdy wokalne ambicje rozmijały się z rzeczywistością. Figurska i Moskwa pokazywali, że popularność z seriali nie zawsze przekłada się na muzyczny talent, a Kipiel-Sztuka wniosła do programu poczucie humoru i dystans, którego często brakowało innym.
Jurorskie trio było mieszanką ognia i lodu. Elżbieta Zapendowska słynęła z ciętego języka i nie miała litości dla fałszu, o czym nie raz przekonała się Herbuś. Edyta Górniak łączyła przesadną emocjonalność z ostrą szczerością, a Rudi Schuberth lubił dopowiadać komentarze, które dziś zapewne wywołałyby lawinę artykułów o seksizmie w telewizji. Już w pierwszym odcinku Zapendowska zapowiedziała, że lubi niszczyć śpiewających aktorów, i dotrzymała słowa.
Nic się tutaj nie da zrobić. To było dramatycznie złe. Edytko pięknie tańczysz, bardzo ładnie to wykonaliście, ale nie powinnaś śpiewać, bo nie umiesz. Po co ci to potrzebne?
Najwięcej emocji w pierwszej edycji wzbudziła jednak Górniak, gdy oceniając występ Dominiki Figurskiej, sięgnęła po utwór Dody i określiła go jako "durną piosenkę". To jedno zdanie podsyciło płonący już konflikt niczym benzyna.
Kobieta po trzydziestce powinna trzymać na wodzy swoje frustracje
Program prowadził duet, którego nie mogło zabraknąć w tamtej epoce telewizji. Krzysztof Ibisz z charakterystyczną energią i pewnością siebie, a u jego boku debiutująca w roli gospodyni Katarzyna Cichopek, ucząca się scenicznego luzu wprost przed kamerą. Ich współpraca stała się jednym z symboli tamtego okresu, czasów, gdy telewizja wierzyła, że show musi mieć blask i uśmiech, nawet jeśli stylizacje Kingi Zduńskiej pozostawiały wiele do życzenia.
"Jak oni śpiewają" był jednocześnie hitem i źródłem niekończących się afer. Widzowie śledzili nie tylko muzyczne zmagania, lecz także to, kto z kim się posprzeczał, kto kogo nie pozdrowił i kto przy okazji zgubił tekst piosenki. Urbańska po przegranym finale z Włodarczyk zeszła ze sceny w towarzystwie Janusza Józefowicza i rzuciła tylko, że cieszy się, iż to już koniec. Górniak wzruszała się w każdym odcinku, a Zapendowska wciąż powtarzała, że z roku na rok coraz mniej osób w Polsce potrafi śpiewać.
Z dzisiejszej perspektywy program wydaje się nieco naiwny, a momentami wręcz kiczowaty, ale właśnie to stanowi o jego uroku. Był pełen emocji, rywalizacji, łez i braw, a wśród cekinów i dymu można było jeszcze znaleźć prawdziwą radość z występów. To była telewizja, w której wszystko było trochę za głośne, trochę za kolorowe, ale za to szczere i bez autopromocyjnych filtrów. Wtedy jeszcze zagraniczne gwiazdy naprawdę były gwiazdami. Wiedzieliście, że w talent-show wystąpiła nawet Fergie?
Dziś, po latach, "Jak oni śpiewają" to już nie tylko program, lecz wspomnienie epoki, gdy w sobotni wieczór cała Polska siadała przed telewizorem. Dlatego warto zajrzeć do archiwalnych zdjęć i przypomnieć sobie, jak wyglądały początki naszych ulubionych gwiazd. Wystarczyło mieć odwagę, mikrofon i odrobinę wiary, że widzowie docenią choćby samą próbę.
"Jak oni śpiewają" było swego czasu perłą w koronie Niny Terentiew.