Aleksandra Jarecka prawie NIE WYLECIAŁA na igrzyska do Paryża: "Mnie tu miało nie być"
Nie milkną echa wczorajszego meczu o brązowy medal w szermierce. Emocje w Paryżu rozgrzał występ Aleksandry Jareckiej, która w zaledwie kilka sekund wywalczyła sukces dla Polek. Niewiele brakowało, a wcale nie pojechałaby na igrzyska olimpijskie.
Aleksandra Jarecka uchodzi za jedną z najbardziej utalentowanych polskich szpadzistek. Na koncie ma wiele sukcesów - zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej.
28-latka od lat spełnia się w swojej dyscyplinie, a to często wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Ogromnym zaskoczeniem był więc fakt, kiedy media obiegła informacja o tym, że zawodniczka KS AZS AWF Kraków nie znalazła się w pierwotnym składzie na tegoroczne zawody w Paryżu. Ostatecznie to jednak dzięki niej Polki zdobyły brązowy medal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak odpadł w olimpijskim półfinale. "Jeden z cięższych dni w życiu"
Aleksandra Jarecka wywalczyła brąz dla Polski
Aleksandra Jarecka na listach kwalifikacyjnych do Paryża znalazła się na trzecim miejscu z wystarczającą liczbą punktów, co z uwagi na regulamin nie dawało jej gwarancji wyjazdu. Mimo to trener, Bartłomiej Język, początkowo wskazywał ją jako kolejną zawodniczkę na igrzyska. Jego decyzja zmieniła się po rozmowach z zarządem, a miejsce szpadzistki zajęła Martyna Swatowska-Wenglarczyk - czwarta na liście. Tłumaczono to pewną "postawą", jednak jak twierdziły osoby z otoczenia Jareckiej - nie wyjaśniono, o co dokładniej chodziło.
Ta sytuacja wywołała, delikatnie mówiąc, oburzenie miłośników szermierki. Wszystko z uwagi na liczne sukcesy zawodniczki. Ostatecznie po interwencjach KS AZS AWF Kraków zakwalifikowano Aleksandrę Jarecką jako czwartą szpadzistkę.
Decyzja o zmianie w polskim składzie okazała się być strzałem w dziesiątkę. Zawodniczki zmierzyły się w ostatnim meczu z Chinkami. Aleksandra Jarecka dała popis swoich umiejętności i w przeciągu czterech sekund zadała decydujący cios. Szpadzistka nie kryła wzruszenia.
Dalej nie mogę w to uwierzyć, że udało nam się to zrobić. Nie dam rady nic więcej powiedzieć. (...) Mnie tu miało nie być - skwitowała Aleksandra Jarecka na chwilę po wygranym meczu w rozmowie z Eurosportem.