Anastazja Jakubiak o ciężkiej rzeczywistości po śmierci Tomasza. "Musiałam sobie pisać listę - rano wstać, pościelić łóżko..."
Minęło siedem miesięcy od śmierci Tomasza Jakubiaka. Jego żona w nowym wywiadzie otworzyła się na temat tego, jak wyglądało jej życie tuż po stracie. Musiała codziennie sporządzać listę czynności do wykonania.
Z końcem kwietnia tego roku zmarł Tomasz Jakubiak - kucharz i osobowość telewizyjna. Na przestrzeni minionych lat był związany z TVN-em, jednak z uwagi na problemy zdrowotne musiał odsunąć się z życia zawodowego.
W ostatnich miesiącach życia Tomasz Jakubiak walczył z rzadkim nowotworem jelita i dwunastnicy. We wszystkim wspierała go żona - Anastazja, która dziś stara się na nowo odnaleźć w rzeczywistości bez ukochanego.
Z miłości do lokalności. Oto kuchnia według Jakubiaka
Anastazja Jakubiak o codzienności po śmierci męża
Anastazja Jakubiak udzieliła ostatnio wywiadu magazynowi "Viva!", w którym otworzyła się na temat straty męża. Na przestrzeni minionych miesięcy przeszła przez różne etapy żałoby i próbowała odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Tuż po pogrzebie była adrenalina, jesteś wtedy w działaniu i to wszystko musi się wydarzyć. Potem przynajmniej u mnie był mocny spadek, ale całe szczęście aura pogodowa była trochę lepsza, bo było lato, więcej przebywania na dworze i aktywności fizycznej - wspominała Anastazja Jakubiak w wywiadzie dla "Vivy!".
Wdowa po Jakubiaku wyznała, że na samym początku spisywała każdego dnia listę prostych czynności, które musiała wykonać. Dzięki temu udało jej się zająć głowę codziennymi sprawami.
Na początku musiałam sobie pisać listę - rano wstać, pościelić łóżko, umyć się, ubrać, zjeść śniadanie, młody do przedszkola albo gdzieś jedziemy. Ten schemat najprostszych czynności, który wypisywałam sobie codziennie, pomagał mi ogarnąć ten mętlik w głowie, natłok myśli. Nie potrafisz być tu i teraz. Pomyślałam, że nie mam już wpływu, na to co się wydarzyło, mogę mieć wpływ na to, co się wydarzy, ale najważniejsze jest bycie tutaj - dodała.