W połowie marca Aneta Zając zaprezentowała obserwującym pierwsze efekty metamorfozy. Aktorka porównała wtedy dwa zdjęcia, które dzieliło zaledwie kilka tygodni. Podkreślała wówczas, że pomogły jej wsparcie specjalistów oraz odpowiednia diagnoza.
Aneta Zając wciąż cudnie chudnie. Mówi, jak to zrobiła
We wtorek miała miejsce 3. edycja Pudelek Pink Party i gwiazda "Pierwszej miłości" zaprezentowała się na naszej urodzinowej ściance. Trzeba przyznać, że różnica jest ogromna, a przemiana aktorki wciąż trwa. O tym, od czego zaczęła się jej droga ku zgrabniejszej sylwetce, opowiedziała reporterce serwisu ShowNews.
Myślę, że się zaczęło od tego, żebym się przyznała sama przed sobą, że sama nie dam rady, że jednak jeżeli potrzebuję pomocy, to warto, żebym się po tę pomoc udała do specjalisty i tak też zrobiłam - przyznaje. Ale wszystko się zaczęło ode mnie i od tego, żebym ułożyła sobie wszystko w głowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie podkreśliła, że dużą rolę w jej metamorfozie odgrywa aktywność fizyczna. Jak twierdzi, ćwiczy nawet 5-6 razy w tygodniu i dziś argument o braku czasu traktuje jako zwykłą wymówkę.
Od zawsze jestem takim typem sportowym, bo uwielbiam aktywność ruchową, czego nie było widać po mnie wcześniej. Teraz sama się dobrze ze sobą czuję, więc więcej rzeczy związanych ze sportem publikuje. Ćwiczę tak z 5-6 razy w tygodniu różne rzeczy - deklaruje. Zawsze można znaleźć czas na to, a z mojej perspektywy wiem, że brak czasu jest tylko wymówką. Zamiast przeleżeć te pół godziny na kanapie, to można pobiegać, albo zrobić sobie dłuższy spacer. To jest kwestia priorytetów i po prostu tak musiałam sobie w głowie poukładać.