Anna Mucha prawie padła ofiarą OSZUSTWA: "Ja jestem, wydawałoby się ROZSĄDNYM CZŁOWIEKIEM"
Anna Mucha podzieliła się z obserwatorami historią, jak to dzień wcześniej internautka usiłowała wyciągnąć od niej prywatne dane. "Ostrzegam was, żebyście się nauczyli" - mówiła aktorka.
Anna Mucha jest zapaloną "instagramerką" i zaangażowaniem pielęgnuje swój profil, regularnie zamieszczając tam zdjęcia i relacje. Aktorka znana jest już z wdawania się w pyskówki z internautami, którzy regularnie pozostawiają pod jej postami zjadliwe komentarze.
Tak było również w niedzielę, gdy z pozoru niewinny filmik stał się pretekstem dla hejtera, który w niewybredny sposób skomentować jej sylwetkę. Mucha nie byłaby sobą, gdyby nie zripostowała chamskiej zaczepki.
Rozenek kłamie, a Edzia odlatuje w kosmos
Podczas gdy kolejni użytkownicy Instagrama pozwalają sobie na prostackie uwagi pod adresem Ani, pewna internautka (bądź podszywający się pod kobietę internauta) postanowiła pójść o krok dalej i aktorkę... okraść. W poniedziałek gwiazda zamieściła na Instastories obszerną relację, w której pomstowała na osobę usiłującą podstępem zyskać dostęp do jej konta. A zaczęło się dość niewinnie...
Opowiem wam, jaką miałam przygodę wczoraj - zaczęła Ania, prowadząc samochód. Założyłam konto na jednej z tych platform sprzedażowych. Bardzo szybko wystawiłam tam jakieś rzeczy i bardzo szybko zgłosiła się do mnie pani Magda. Napisała, że chce kupić w opcji "Kup teraz" i że muszę podać jej swój adres mailowy, na który za chwilę dostałam z równie dużej firmy, znanej maila - tak mi się w każdym razie wydawało - z prośbą o to, żebym potwierdziła zakup i kliknęła, nawet nie w link, tylko w przycisk "ściągnij środki".
Wtedy celebrytce zapaliła się czerwona lampka. Tym większe było jej zdziwienie, gdy jej rozmówczyni poprosiła ją o dane z karty oraz numer PIN.
No i jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam prośbę o uzupełnienie danych, czyli numeru karty, wszystkich tych danych na karcie, kodu CCV oraz PINu - ciągnęła. Nie bardzo wiedziałam o jaki PIN chodzi, więc napisałam do pani Magdy, że coś jest dziwnego i po prostu nie podoba mi się ta transakcja. Pani Magda napisała do mnie, żebym o nic się nie strachała (tak dziwnie pisała, dopiero potem oczywiście to do mnie dotarło), żebym się nie straszyła, bo wszystko jest w porządku i w ogóle ona mnie zapewnia (nie miała ani jednej gwiazdki)...
Po kilku podjętych przez Muchę próbach, które zakończyły się niepowodzeniem, celebrytka próbowała skontaktować się z panią Magdą, jednak kontakt z nią znienacka się urwał.
No i słuchajcie próbowałam, naprawdę, próbowałam parę razy - kontynuowała. W końcu zresztą napisałam do administratora, nie dostałam na razie żadnej odpowiedzi, do transakcji oczywiście nie doszło. Później napisałam do pani Magdy, która już się do mnie nie odezwała - wcześniej była bardzo aktywna - że no niestety coś się niedobrego dzieje z tą transakcją i ja jej nie dokończę ze swojej strony, bardzo ją oczywiście przepraszam, jeszcze pisałam, że w ogóle ja strasznie przepraszam, ale ja jestem nowa w tej aplikacji, nic nie umiem i się uczę i proszę, żeby była ze mną w kontakcie i do transakcji koniec końców nie doszło.
Na szczęście z konta Muchy nie ściągnięto żadnych pieniędzy.
Sprawdzałam dzisiaj stan konta, więc wygląda na to, że wszystko jest w porządku, nie wiem, może macie dla mnie jakieś rady, może powinnam sprawdzić za jakiś czas albo jednak zastrzec kartę. Nie mam zielonego pojęcia, w każdym razem ostrzegam was, żebyście się nauczyli. Ja jestem, wydawałoby się rozsądnym człowiekiem... - zakończyła.
A Wy mieliście kiedyś podobną sytuację?
