Pokój hotelowy podejrzanego o morderstwo Nicka Reinera był "CAŁY WE KRWI". 32-latek miał sprawiać wrażenie "odurzonego"
Nick Reiner, podejrzany o morderstwo Roba i Michele Reinerów, wynajął pokój w Santa Monica, pozostawiając za sobą ślady krwi. Niepokojące zachowanie 32-latka zwróciło uwagę reszty gości hotelu.
Nick Reiner został aresztowany w związku z zabójstwem Roba i Michele Reinerów. Wczesnym rankiem w niedzielę 32-latek zajechał do hotelu w Santa Monica. Jak ustaliło TMZ, Reiner zameldował się w hotelu Pierside Santa Monica około godziny czwartej rano, używając swojej karty kredytowej. Kilka godzin wcześniej wdał się w karczemną awanturę z ojcem na świątecznym przyjęciu Conana O'Briena.
Pokój cały we krwi
Świadkowie obecni przy zameldowaniu Nicka w hotelu twierdzą, że sprawiał wrażenie, jakby był pod wpływem substancji odurzających, ale nie było widocznych śladów po brutalnej konfrontacji – na jego ubraniu próżno było szukać żadnych plam krwi. Rezerwacja była dokonana tylko na jeden dzień, ale Nick nigdy oficjalnie się nie wymeldował. Kiedy personel wszedł do jego pokoju później w niedzielę rano, zastał "zakrwawiony prysznic" i krew na łóżku. Okno w pokoju było zasłonięte prześcieradłem.
Bestia znad Wołgi złapana. Jest podejrzany o zabicie 26 kobiet
Detektywi wydziału rozboju i zabójstw policji z Los Angeles udali się w poniedziałek do hotelu, aby zebrać dowody i przesłuchać pracowników. Nick został ostatecznie odnaleziony i aresztowany około 32 kilometrów dalej, w Exposition Park, niedaleko centrum Los Angeles.
Awantura na przyjęciu
Mężczyzna został osadzony w areszcie bez możliwości wyjścia za kaucją. Sprawa dotyczy podejrzenia podwójnego zabójstwa. TMZ oraz inne amerykańskie media informują, że dzień wcześniej Nick Reiner miał pokłócić się z ojcem podczas świątecznego przyjęcia u Conana O’Briena. Powodem kłótni miała być odmowa pójścia na kolejny, 18. już odwyk. Na samym przyjęciu mężczyzna zachowywał się "niestosownie" - "wywoływał u wszystkich panikę, zachowywał się dziwnie, ciągle pytał ludzi, czy są sławni".
Nick Reiner od lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków i problemami psychicznymi, o czym mówił publicznie. Jego doświadczenia stały się podstawą filmu "Being Charlie", który współtworzył z ojcem. Śledztwo w sprawie śmierci jego rodziców trwa.