Latem 2015 roku jeden z tabloidów dotarł do mieszkającej w Wielkiej Brytanii Julitty, która od 48 lat żyje w przekonaniu, że jest córką Seweryna Krajewskiego. Do jej poczęcia miało ponoć dojść za kulisami festiwalu w Opolu, gdzie 22-letni Seweryn uległ wdziękom jednej z fanek.
Pracująca jako księgowa Julitta Krajewska żaliła się, że muzyk nigdy nie chciał uznać jej za swoje dziecko. Miał go do tego zmusić sąd. Jednak w 1975 roku, gdy sędzia uznał roszczenia byłej kochanki muzyka za zasadne, nie przeprowadzano jeszcze testów DNA potwierdzających ojcostwo. Znane były wtedy wysoce zawodne testy grup krwi, dające jedynie 30-procentową pewność. Sąd uznał Krajewskiego za ojca Julitty głównie na podstawie zeznań jej matki i od razu pozbawił muzyka praw rodzicielskich. To jednak nie zwolniło go od obowiązku płacenia alimentów. Krajewski, chociaż sumiennie wywiązywał się z obowiązku alimentacyjnego, nigdy nie uznał córki ani nie utrzymywał z nią kontaktów. Na wszelkie próby z jej strony reagował niechęcią: Krajewski wypiera się dorosłej córki! "Zrozumiałam, że nie jestem mile widziana"
Pod koniec marca, dokładnie w dniu urodzin Julitty, muzyk zrobił jej złośliwy prezent. Na swoim profilu internetowym zamieścić skan wyniku badań DNA jednoznacznie wykluczających ojcostwo. Kobieta, która przez całe życie wierzyła, że jest nieślubnym dzieckiem Seweryna Krajewskiego, natychmiast zareagowała, ujawniając, że nigdy nie udostępniła żadnych materiałów koniecznych do przeprowadzenia badań genetycznych. Wyznała także, że chociaż wielokrotnie występowała do Seweryna z propozycją przeprowadzenia testu na ojcostwo, on nigdy się na to nie zdecydował.
Wyniki, zamieszczone w Internecie, uznała za fałszywe, być może ściągnięte po prostu z jakiegoś portalu medycznego: Krajewski przez 12 lat płacił alimenty "nieznanej wcześniej" córce? "Mam dwie córki, żadna z nich nie ma na imię Julitta!"
Niestety, w kwestii ilości dzieci Krajewskiego nawet jego żona nabrała wątpliwości. Seweryn zaskoczył ją publicznym wyznaniem, że ma dwie biologiczne córki, z którymi utrzymuje świetny kontrakt. Zaskoczona Elżbieta Krajewska przyznała, że to musiał być żart, bo o żadnych dodatkowych dzieciach, oprócz dwóch synów, których sama urodziła, nigdy nie słyszała: Żona Krajewskiego: "Seweryn nie ma dwóch córek. Miał dwóch synów"
Tymczasem Julitta nie składa broni. W najnowszym Fakcie zapewnia, że nie chodzi jej o pieniądze. Jak niedawno ujawnił jeden z tabloidów, Krajewski w swojej karierze zarobił fortunę. Same tantiemy warte są półtora miliona złotych rocznie.
Chciałam się tylko wyzwolić od sekretu o moim istnieniu - wyjaśnia rzekoma córka Krajewskiego. Miałam dosyć mówienia mi, żebym była cicho. Ta sprawa nie powinna być zawstydzająca ani dla mnie ani dla mojego ojca. Ja już dawno mu odpuściłam i odwróciłam się od niego jak miałam 18 lat. Nie myślę o spadku. Nie myślę o karierze. Mam już swoją karierę jako księgowa. Celebrytką ani piosenkarką nie mam zamiaru być. Śpiewam tylko jak biorę prysznic.
Zapewnia przy okazji, że wiele osób wierzy w jej wersję.
Jestem zaskoczona wsparciem od ludzi - ujawnia z tabloidzie. Parę osób, które znają dobrze mojego ojca i które mnie poznały po moim ujawnieniu się, powiedziały, że nie tylko wyglądamy uderzająco podobnie ale, że mamy też tę samą mowę ciała.