Gośćmi najnowszego odcinika programu Kuby Wojewódzkiego byli Małgorzata Foremniak i od dawna niewidziany w studiu TVN-u Szymon Majewski. Prezenter pożegnał się ze stacją osiem lat temu, na fali kontrowersji, jakie wzbudził podpisany przez niego kontrakt reklamowy z PKO BP. Głównie chodziło o to, że większościowym udziałowcem banku jest Skarb Państwa, a honorarium showmana należy do największych, jakie wypłacono jakiejkolwiek gwieździe. Majewski zarobił wtedy 3,3 miliona złotych za dwa lata kontraktu.
Po rozstaniu z TVN-em Szymon nie zdecydował się próbować szczęścia w innej stacji, chociaż podobno propozycji nie brakowało. Nadal nieźle radzi sobie w branży reklamowej, teatralnej, a i w show biznesie znalazł, jak się wydaje, wygodne miejsce. W każdym razie nie sprawia wrażenia, jakby chciał wpadać do TVN-u w innym charakterze niż gościnnie.
Mój dzisiejszy gość nie jest za burtą - zapowiedział go Wojewódzki. On po prostu zmienił statek.
Kiedyś wstydziłem się tego, że jestem komikiem - wyznał Majewski. Bo mi się wydawało, że komik to taki głupek, debil. Teraz od tego odchodzę, bo jestem niezwykle przystojny i bardzo inteligentny, więc nie mam się czego wstydzić. Ja bardziej gustuję w żartach słownych, Kuba tego obszaru nie rozumie, często dyskutujemy na ten temat. Ale wiesz, ja coś tam te twoje instagramerki próbowałem za kulisami poduczyć... Po moich programach zwykle jest tak, że ludzie śmieją się dopiero w autobusie... A wiesz, jak się nazywa wypadek samochodowy Zygmunta Solorza? Dzwon Zygmunta...
Szymon okazał się godną konkurencją dla Kuby, który po raz pierwszy od bardzo długiego czasu miał kłopot z dojściem do słowa, nie wspominając nawet o skoncentrowaniu rozmowy na sobie. Majewski był tak wylewny, że sięgnął nawet do czasów dzieciństwa.
Jak byłem mały, byłem tak chudy, że za cukierka pokazywałem kręgosłup od strony brzucha - pochwalił się
To nie był kręgosłup !- wyjaśnił Kuba. Nigdy nie przypuszczałem, że ty za cukierka pokazywałeś takie miejsca….
Ja byłem bardzo niewinnym dzieckiem - wyjaśnił Majewski. Nawet nie wiedziałem, co to znaczy "lachoc*ąg". Pierwszy raz usłyszałem to słowo podczas swojego dyżuru w Radiu Zet. Miałem wtedy 23 lata. Prowadziłem wtedy "Czuj mózg", dzwoni facet, bez żadnej selekcji wchodzi na antenę i mówi: "to słowo to jest lachociąg". A ja nie wiedziałem, co to znaczy, więc przez godzinę zastanawiałem się głośno, w programie na żywo, jak może wyglądać lachociag. Kolega z Ursynowa rowerem do mnie pędził, żeby mnie ostrzec, żebym nie mówił takich rzeczy, bo Krajowa Rada Radiofonii program nam zdejmie. Moja mama była nadopiekuńcza i strasznie chciała mnie zachować w tej niewinności. A po sąsiedzku była taka jedna pani, która jakoś tak bardziej jęczała podczas seksu, wtedy moja mama nagle, ni stąd nie zowąd, podkręca telewizor, ale ta pani za ścianą coraz głośniej jęczy. I wtedy moja mama: "No, co znowu z tymi kotami! Znów marcują w listopadzie, to na pewno ten rudy…" Pamiętam, jak już w tym szale TVN-u, popularności, Telekamer pojechałem po coś do mamy i nagle dostałem 39,9 stopni gorączki. Moja mama od razu taki uniform chorobowy założyła, który pamiętam sprzed dwudziestu pięciu lat: kaszki, termometry, rosołki, lewatywy, ja już się bałem, że za chwilę wjedzie różowy słonik. Stawiała mi przy łóżku czołg Rudy 102, a ja do niego śpiewałem "Deszcze niespokojne"...
Chcesz wody? - udało się wtrącić Kubie
Nie, bo boję się, że ta pani wejdzie... - odpowiedział Szymon. Potem będzie, że seksistowski program, córka będzie komentowała. Moja żona ma naprawdę świetne nogi. Jedną i drugą. Jakby miała trzecią to pewnie też by była świetna.
Drugiego gościa, którym była Małgorzata Foremniak,promująca konytnuację Odwróconych, też nie za bardzo chciał dopuścić do głosu.
To skoro wracają "Odwróceni" to znaczy, że oni już teraz będą przodem….? - zastanawiał się na głos.
Wojewódzki podjął próbę skonfrontowania singielki Małgosi z Szymonem, mogącym poszczycić się wieloletnim stażem małżeńskim, jednym z najdłuższych w polskim show biznesie.
Moim zdaniem związek z drugą osobą jest zawsze ujawnieniem prawdy o nas samych - wyjaśniła Małgosia. Oczywiście, że są pary, które, po różnych zawirowaniach, nadal są razem, ale to jest zawsze nauka o samym sobie.
To, swoją drogą, zaskakujące, jak ciekawy może być ten program, jeśli tylko prowadzący przestanie na chwilę zajmować się sobą. Zauważyliście?
