Blanka Lipińska jakiś czas temu podpatrzyła nasilony wśród jej koleżanek i kolegów ze ścianek trend przeprowadzek do Hiszpanii. Podążając ich przykładem wraz z nadejściem wiosny pochwaliła się odbiorem kluczy do swojego nowego gniazdka w okolicach Malagi. Jak zapewne dobrze pamiętacie, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, a sama zainteresowana wciąż stresowała się mocno drenującymi jej budżet kosztami niekończącego się remontu.
Po wielu tygodniach wnętrza hiszpańskiej willi wreszcie zyskały ostatecznych kształtów. Pomimo zainwestowania aż pół miliona euro w jej zakup oraz przystosowanie pod własny gust i potrzeby, pisarka dała wyraźnie do zrozumienia, że nie będzie to jej stałe miejsce do życia. Wraz z ukochanym, Pawłem Baryłą, pozostaną wierni ojczyźnie.
Blanka Lipińska ani myśli wyprowadzać się z Polski
Autorka trylogii "365 dni" mocno zaangażowała się w komentowanie przebiegu wyborów prezydenckich. Co prawda jej kandydat ostatecznie pożegnał się z marzeniami o objęciu najważniejszej funkcji w państwie, lecz mimo to, stara się patrzeć na przyszłość naszego kraju z optymizmem.
Pamiętajmy, że wszyscy mieszkamy w tym kraju i sabotonowanie nowego prezydenta to jak sabotowanie siebie, więc trzymam za niego kciuki i mam nadzieję, że będzie najlepszą wersją prezydenta, jaką mogliśmy sobie tylko wymarzyć - przekonywała na Instagramie.
Blanka Lipińska nie spodziewała się zapewne, że jej stonowana wypowiedź i tak wzbudzi irytację wśród przeciwników Rafała Trzaskowskiego, którzy zaczęli zalewać ją złowrogimi komentarzami, a nawet życzeniami śmierci. Jak spostrzegła, często wysyłają je osoby, które wcześniej pisały jej same pochlebstwa w prywatnych wiadomościach. Przytoczyła też wpis jednego z internautów: "Dom skończony, dobrze, że macie gdzie mieszkać". Błyskawicznie odniosła się do tej uwagi.
Ja nie zamierzam nigdzie uciekać i to nie będzie patriotyzm. Ja pojeździłam sobie po świecie, naprawdę, dobrze to wiecie. Im więcej jeździsz po świecie, tym bardziej doceniasz to miejsce, w którym żyjesz. Rozmawiałam z całą masą swoich znajomych, którzy podróżują tak samo dużo jak ja i oni mówią to samo: "pojeździj po świecie, stwierdzisz, że Polska to jest sztos sztosów". Bezpiecznie, czyściutko, nasze podatki też wcale nie są najgorsze mimo wszystko. Uwierzcie mi, tu jest naprawdę ok. I nie jest to kwestia polityki i polityków. Nie, to jest kwestia ludzi. Umówmy się, moi drodzy, my jesteśmy dosyć specyficznym narodem. My za bardzo nie lubimy nikogo, nawet siebie, ale to powoduje, że my właśnie lubimy mieć tutaj czyściutko i bezpiecznie. Ja nie zamierzam stąd wyjeżdżać. Tu są moi przyjaciele, tu jest moja rodzina, tu jest mój dom - zapowiedziała.