Blanka Lipińska poleca masło... "0 KALORII"! Dietetyk już zabrał głos: "To nielogiczne. Ktoś z PODSTAWOWĄ WIEDZĄ ŻYWIENIOWĄ musi to wiedzieć"
Blanka Lipińska zachwycała się na Instagramie "masłem 0 kalorii". Brzmi to nieprawdopodobnie, chociaż Lipińska nawet nie zastanowiła się, skąd taka nazwa. Na szczęście jej story obejrzał dietetyk.
Blanka Lipińska, mimo faktu bycia "pisarką", nie należy do elity celebrytów potrafiących posługiwać się słowem w sposób przemyślany. Świadczą o tym chociażby jej lekkomyślne - a nawet szkodliwe - wypowiedzi o zdrowiu czy diecie.
Na szczęście coraz częściej zdarza się, że wywody celebrytów komentują inni influencerzy - tacy, którzy mają jakieś wykształcenie i propagują w sieci określone wartości: Dietetyczka krytykuje dietę Blanki Lipińskiej: "To jest DIETA GŁODÓWKOWA"
Nie inaczej było tym razem: Blanka zachwycała się na Instagramie... "masłem 0 kalorii". Zapytacie zapewne, jak to możliwe, bo w końcu masło to tłuszcz, więc dlaczego miałoby mieć kaloryczność wody? Otóż producent sprytnie oszukuje klientów, pisząc drobnym druczkiem na opakowaniu, że taka kaloryczność dotyczy... 1/3 SEKUNDY (!) jednego psiknięcia masłem w sprayu. Słyszeliście kiedyś coś głupszego?
Podsmażam sobie go na maśle zero kalorii. Bardzo dobre masło. Smakuje identycznie. Nie ma żadnych wartości. W ogóle ma zero wszystkiego. Nie wiem, co to jest, ale mnie to nie obchodzi. Smakuje jak masło - mówiła zachwycona Blanka na Instastories.
Na szczęście stories pornopisarki widział dietetyk Marcin Jackowiak, który zauważył przytomnie, że gdy psikniemy takim masłem kilka razy (i to dłużej niż przez 1/3 sekundy), to wcale nie otrzymamy 0 kalorii. Dietetyk zwrócił się do Lipińskiej, wytykając jej, że powinna zastanowić się nad tym, co pokazuje. Owszem, producent nasz oszukuje, ale Blanka jak influencerka powinna sprawdzać, co poleca.
Domowe smarowidło do chleba. Może zastąpić masło
Rozpoznawalność i "zasięg" oprócz przywilejów niesie za sobą dużą odpowiedzialność społeczną, a bycie celebrytą nie sprawia, że jest się jednocześnie ekspertem od wszystkiego - zauważa Jackowiak. Nie chodzi tutaj o tę konkretną sytuację, producent rzeczywiście opisuje produkt w ten sposób, że można pomyśleć, iż ma 0 kcal, chociaż jest to bardzo nielogiczne i ktoś z PODSTAWOWĄ wiedzą żywieniową musi to wiedzieć. A skoro Pani nie posiada takiej PODSTAWOWEJ wiedzy żywieniowej, to dlaczego bierze odpowiedzialność i wypowiada się tak śmiało na bardziej skomplikowane tematy dietetyczne. Nie śledzę @blanka_lipinska , ale co jakiś czas widzę aferę z jej udziałem na temat, w którym to ja czuje się swobodnie i tym razem postanowiłem zabrać głos.
Blanka Lipińska poczuła się urażona i wywołana do tablicy, bo o dziwo, odpowiedziała na post dietetyka. Lekkomyślnie stwierdziła, że po prostu dała się oszukać, nie czytała opakowania, a zresztą teraz ma już inne masło, które też jej smakuje.
Czy w tym kraju, jakim jest Polska, nie ma obowiązku wrzucania tabeli kalorycznej? - indyczy się Lipińska. Postanowiłam zedrzeć [etykietę] i dupa. Pomyślałam, że pod spodem będzie napisane. Wiecie co, żadnych innych wartości kalorycznych tu nie ma. Dlatego zastanawiałam się, z czego to jest zrobione, że jest tłuszczem, a ma wartości zero.
Czy narodziła się nowa kandydatka do Biologicznej Bzdury Roku?