Francuskie media żyją ostatnio zamieszaniem wokół finału sprawy dotyczącej Brigitte Macron. Sąd uznał bowiem, że "niezależna dziennikarka" Natacha Rey i wróżbitka Amandine Roy, które w 2021 roku ogłosiły, że pierwsza dama urodziła się pod męskim imieniem i nazwiskiem Jean-Michel Trogneux (tak nazywa się jej brat), nie dopuściły się zniesławienia. Sąd Apelacyjny w Paryżu orzekł, że Ich słowa nie przekroczyły granic wolności wypowiedzi.
Zaraz po ogłoszeniu wyroku niepocieszony przedstawiciel prawny żony Emmanuela Macrona zapowiedział podjęcie dalszych kroków prawnych. Parę dni później sprawa została skierowana do Sądu Kasacyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brigitte Macron w rozpaczy. Wszystko przez reakcje na wyrok sądu
Okazuje się, że po ostatniej decyzji paryskiego wymiaru sprawiedliwości internetowa przemoc wobec prezydentowej "znacznie się nasiliła". Jak donosi "Daily Mail", 72-latka jest "absolutnie zdruzgotana" tym, co postanowił sąd, a zamieszanie, jakie wywołał wyrok, "doprowadziło ją do rozpaczy".
Orzeczenie sędziego w sprawie twierdzeń, że urodziła się mężczyzną, uwolniło armię trolli i miłośników teorii spiskowych - czytamy w artykule tabloidu.
Osoba z otoczenia pierwszej damy na łamach tabloidu nazwała to, co aktualnie dzieje się wokół Brigitte, "skandalicznym obrotem spraw".
Sytuacja jest obecnie nie do zniesienia. Ci, którzy atakują panią Macron, myślą teraz, że mogą mówić, co im się podoba, bez żadnych konsekwencji. To skandaliczny obrót spraw, który komentatorzy na całym świecie w pełni wykorzystują. Nadużycia z pewnością nasiliły się od czasu wydania tego wyroku - cytuje swoje źródło serwis.
Myślicie, że Sąd Kasacyjny orzeknie na korzyść Macron?