Daniel Martyniuk grozi liniom lotniczym po burdzie w samolocie: "Będę się sądził i NIE ZAPŁACĘ IM ZŁAMANEGO GROSZA!"
Daniel Martyniuk ogłosił zamiar wniesienia sprawy sądowej przeciwko liniom lotniczym i innym pasażerom po incydencie na pokładzie samolotu. Syn króla disco polo uważa, że niesłusznie odmówiono mu napojów wysokoprocentowych. Ma również żal do innych pasażerów.
W październiku Daniel Martyniuk stał się niechlubnym bohaterem wyjątkowo głośnej afery. Pierworodny syn Zenka oraz Danuty został wyrzucony z samolotu linii Wizz Air lecącego z Malagi do Warszawy. Całe zajście opisała w rozmowie z Pudelkiem jedna z pasażerek tego lotu. Problemem miał być alkohol.
Kiedy zostało mu odmówione podanie alkoholu, zaczął się awanturować i zrobił się agresywny. Pojawiały się groźby w kierunku obsługi i niektórych pasażerów, którzy próbowali go uspokajać. Poruszał się w samolocie w tę i z powrotem. Obsługa też próbowała go uspokoić - opowiadała nam pasażerka.
Przez zachowanie celebryty podjęto decyzję o awaryjnym lądowaniu w Nicei, a także wyprowadzeniu syna Martyniuka z samolotu przez wezwaną na miejsce policję. Głos dotyczący tych wydarzeń zdecydował się teraz zabrać sam zainteresowany.
ZOBACZ TAKŻE: Daniel Martyniuk chwycił za grabie, a w przerwie od pracy znalazł czas na rodzinne selfie. Mąż i tata na medal? (FOTO)
Rozczarowany Daniel Martyniuk komentuje aferę w samolocie
Daniel Martyniuk 11 listopada opublikował oświadczenie na swoim profilu w mediach społecznościowych. Zapowiedział w nim, iż będzie się sądził z liniami lotniczymi. Jak tłumaczył, w czasie lotu miał poprosić tylko o dwa piwa i Coca Colę, czego mu odmówiono. Rozczarowany był również zachowaniem innych pasażerów.
Będę się sądził z Wizz Air do samego końca i nie zapłacę im złamanego grosza! Zostałem tam znieważony i wygwizdany przez Polaków. Własnych rodaków! Co ja wam zrobiłem? Jak tak można? Wszystko zostało nagrane! Podstawianie nóg w przejściu. Nagrania z waszych telefonów także są nielegalne. Także widzimy się na sali sądowej!
Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, zazdrosne bestie! Bo inaczej tego nie nazwę. Siedziałem na miejscu, poprosiłem o dwa piwa i Coca Colę. Niestety, z niewiadomych przyczyn zostało mi to odmówione. A was to wielce rozbawiło, "wilki"
Czekacie na dalszą część tej historii?
ZOBACZ TAKŻE: "SUKCES" Daniela Martyniuka: rozpisują się o nim światowe media. Będzie sławniejszy od ojca?