TYLKO NA PUDELKU: Daniel Martyniuk miał GROZIĆ obsłudze lotu i pasażerom. "W pewnym momencie zrobił się AGRESYWNY"
Daniel Martyniuk jest bohaterem kolejnego skandalu. We wtorek 36-latek spowodował awaryjne lądowanie samolotu z Malagi do Warszawy. Syn gwiazdora disco polo awanturował się i kłócił z obsługą o alkohol. Całe zajście opisała w rozmowie z Pudelkiem jedna z pasażerek tego lotu.
Dzień bez rozpętania afery, to najwyraźniej dla Daniela Martyniuka dzień stracony. Tym razem niepokorny syn Zenka Martyniuka wszczął awanturę podczas lotu z Malagi do Warszawy. Poszło o... piwo, którego obsługa nie chciała mu sprzedać. W konsekwencji samolot musiał awaryjnie lądować w Nicei, gdzie na 36-latka czekały już służby porządkowe.
Daniel Martyniuk wyprowadzony z samolotu
Ostatnie miesiące Martyniuk spędził w Hiszpanii, gdzie podjął pracę. Prawdopodobnie do Polski patocelebryta miał przylecieć na chrzciny swojego syna Floriana. Na naszą skrzynkę wpłynęło wideo od pasażerki, na której oczach rozegrała się kłótnia z obsługą samolotu. Widać na nim moment, w którym Martyniuk w asyście policji opuszcza pokład.
W rozmowie z Pudelkiem świadek zdarzenia szczegółowo opisała zajście, którego efektem było awaryjne lądowanie we Francji. Jak wyjawiła nam pasażerka felernego lotu, "od momentu wejścia na pokład Daniel zachowywał się dziwnie".
W momencie trwania serwisu kawowego, kiedy zostało mu odmówione podanie alkoholu, zaczął się awanturować i zrobił się agresywny - donosi pasażerka. Pojawiały się groźby w kierunku obsługi i niektórych pasażerów, którzy próbowali go uspokajać. Poruszał się w samolocie w tę i z powrotem. Obsługa też próbowała go uspokoić.
Okazuje się, że konieczna była interwencja pilota. Niestety, nawet jemu nie udało się uspokoić syna discopolowca.
Nawet w którymś momencie pojawił się pilot i też próbował z nim rozmawiać. Nic to nie dało i pilot potem zdecydował o przymusowym lądowaniu. Pojawiały się groźby karalne w kierunku innych osób. Na pewno był zaskoczony tym lądowaniem. W momencie, gdy na pokładzie pojawiła się policja, dobrowolnie wyszedł i nie stawiał oporu. Nie były stosowane żadne środki przymusu bezpośredniego.
Myślicie, że Daniel w końcu się doigra?