Dolly Parton zabrała głos w sprawie swojego stanu zdrowia. "JESZCZE NIE UMARŁAM"
Siostra Dolly Parton wywołała lawinę spekulacji na temat stanu zdrowia wokalistki, po tym, jak zamieściła w sieci apel o modlitwę w intencji 79-latki. Teraz gwiazda skontaktowała się z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych i zapewnia, że nic poważnego jej nie dolega.
W grudniu Dolly Parton miała zagrać 6 koncertów w The Colosseum w Caesars Palace. Artystka niespodziewanie poinformowała o przełożeniu przedsięwzięcia na przyszły rok. Argumentowała, że potrzebuje czasu na regenerację, by odpowiednio się przygotować do występów. Lawinę spekulacji na temat stanu zdrowia gwiazdy wywołał jednak wpis jej siostry. Freida Parton zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym poprosiła o modlitwę w intencji 79-latki.
Minionej nocy nie spałam, bo modliłam się za moją siostrę - Dolly. Wielu z was wie, że ostatnio nie czuje się ona najlepiej. Naprawdę wierzę w moc modlitwy i proszę wszystkich, którzy ją kochają, aby modlili się razem ze mną. Jest silna, kochana, a dzięki waszemu wsparciu wiem, że wszystko się ułoży. Powodzenia, moja siostrzyczko. Wszyscy cię kochamy! - napisała.
Zobacz także: 77-letnia Dolly Parton wciąż ZACHWYCA!! Szalała na scenie w kusych szortach i wydekoltowanym topie. IKONA? (ZDJĘCIA)
Dolly Parton zabrała głos
Teraz Dolly Parton skontaktowała się z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zamieściła na Instagramie nagranie, na którym siedzi w studio podczas nagrań. W opisie stwierdziła krótko: "Jeszcze nie umarłam", a w filmiku opowiedziała więcej na temat swojego zdrowia.
Cóż, dzisiaj jest 8 października i oczywiście jestem tutaj. Czy wyglądam na chorą? Chciałam uspokoić wszystkich, którzy wydają się naprawdę zaniepokojeni, co bardzo doceniam – doceniam również wasze modlitwy, ponieważ jestem osobą wierzącą i modlitwy zawsze mi się przydają – ale chcę, żebyście wiedzieli, że wszystko jest w porządku - powiedziała.
W dalszej części nagrania wyjawiła, że musi teraz o siebie zadbać, bo po śmierci męża nie poświęciła sobie tyle uwagi, ile powinna. Wyznała, że musiała się poddać "kilku zabiegom", choć nie sprecyzowała, z jakimi problemami zdrowotnymi się zmaga.
Mam pewne problemy, o których już wspomniałam. Kiedy mój mąż Carl był bardzo chory – a trwało to długo – a potem kiedy odszedł, nie dbałam o siebie, więc zaniedbałam wiele spraw, którymi powinnam się zająć… nic poważnego, ale musiałam odwołać kilka rzeczy, żeby być bliżej domu - wyznała.
Podkreśliła też, że postanowiła przekazać te informacje w takiej formie, by ostatecznie utwierdzić fanów w przekonaniu, że nic poważnego jej nie dolega.
Ale pomyślałam, że jeśli usłyszycie to ode mnie, będziecie wiedzieć, że wszystko jest w porządku. Jeszcze nie skończyłam – nie sądzę, żeby Bóg zakończył już ze mną, a ja nie skończyłam jeszcze swojej pracy - zapewniła.
Zobacz także: 76-letnia Dolly Parton o sekretach swojej ponadczasowej urody: "Używam TANICH kosmetyków!"