Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
|

Dyrektor teatru Gardzienice oskarżony o MOLESTOWANIE I MOBBING: "Przemoc była traktowana jako METODA PRACY"

52
Podziel się:

"Dyrektor zastosował wobec mnie rękoczyny, a potem zamknął mnie na kilka dni w swoim pokoju" - wspomina jedna z artystek. Straszne?

Dyrektor teatru Gardzienice oskarżony o MOLESTOWANIE I MOBBING: "Przemoc była traktowana jako METODA PRACY"
Dyrektor teatru oskarżony o molestowanie i mobbing (Wikimedia Commons, CC BY-SA 4.0, Ablakok, Farary)

Nie od dziś wiadomo, że realia pracy w show biznesie czy instytucjach kultury bywają wyjątkowo trudne. W fachu aktorów i ludzi ze świata mediów jedną z istotnych kwestii jest atmosfera w miejscu pracy, o którą czasem bardzo trudno. Niestety w ostatnich latach nie brakowało przypadków z oskarżeniami o molestowanie czy mobbing w tle, co za każdym razem odbijało się szerokim echem w mediach.

Teraz jesteśmy najwyraźniej świadkami kolejnej afery tego rodzaju, a wszystko z powodu najnowszych doniesień Gazety Wyborczej. Na łamach dziennika ukazał się ważny tekst na temat sytuacji w Ośrodku Praktyk Teatralnych "Gardzienice", gdzie miało dochodzić do przypadków molestowania i mobbingu wobec pracowników teatru. Okropnych praktyk miał się dopuszczać jego dyrektor, Włodzimierz Staniewski.

Dziennik dotarł do zeznań aktorek i pracownic ośrodka, z których wynika, że Staniewski był wyjątkowo trudny we współpracy, a stosowane przez niego metody faktycznie przerażają. Opublikowany reportaż ukazuje bowiem piekło pracujących tam kobiet, które padły ofiarą przemocy słownej, codziennego upokarzania, molestowania, a nawet przypadków rękoczynów.

Przemoc psychiczna była traktowana przez Staniewskiego jako metoda pracy z aktorem - cytuje dziennik słowa Agaty Diduszko-Zyglewskiej.

Zobacz także: Aktorka przez lata milczała. "Byłam naga, dyrektor związał mnie liną"

Jedną z przytaczanych przypadków znęcania się jest historia pochodzącej z Ukrainy aktorki Mariany Sadovskiej. Jak twierdzi kobieta, między nią a Staniewskim miało nawet dojść do rękoczynów, po których szef teatru miał maskować ślady.

Dyrektor zastosował wobec mnie rękoczyny, a potem zamknął mnie na kilka dni w swoim pokoju, żeby nikt się o tym nie dowiedział i nie zobaczył moich siniaków - czytamy.

Sytuacja odbijała się oczywiście na zdrowiu psychicznym i samopoczuciu pracujących tam aktorek.

Codziennie brałam leki uspokajające, żeby zasnąć, używałam środków odchudzających, żeby uniknąć cynicznych komentarzy, ale i tak wyłam z upokorzenia, kiedy podczas prób, w obecności kolegów, a czasem też zaproszonych widzów, wysłuchiwałam ze szczegółami, jak potworne jest moje ciało, głos i jak jestem pozbawiona talentu - wspomina Joanna Wichowska.

Nie były to zresztą jedyne komentarze, które słyszały pod swoim adresem jego podwładne.

Najgorsza była jawna przemoc słowna i psychiczna, która była jego metodą pracy. (...) To były teksty w rodzaju: "Nie machaj tym cycem, idiotko", "Zgól nogi", "Umyj się", które miały na celu trafienie w czuły punkt poniewieranej akurat osoby - mówi reżyserka Agnieszka Błońska.

Gazeta Wyborcza poprosiła oczywiście samego zainteresowanego o komentarz do oskarżeń ze strony aktorek, jednak ten nie odniósł się do zarzutów. Ministerstwo Kultury i Urząd Marszałkowski w Lublinie twierdzą z kolei w swoich oświadczeniach, że nie otrzymywały żadnych sygnałów o nieprawidłowościach.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(52)
Magda
4 lata temu
Normalna praktyka ludzi którym się wydaje że z powodu stanowiska mogą więcej. Tylko przemoc przybiera za każdym razem inną formę.
Polak
4 lata temu
podobnie postępował Kamil Durczok, teraz jest na bruku
Gaja
4 lata temu
Okropne jest, że zachowania jak opisane powyżej uważa się za normę i traktowane są jako "sposób zarządzania". I to nawet w takich miejscach gdzie by się człowiek tego nie spodziewał. U mnie w lokalnych wiadomościach była sprawa dyrektorki PRZEDSZKOLA, która stosowała mobbing, to samo w miejskim schronisku dla zwierząt. Nie pochwalam, ale jakoś mogę zrozumieć nerwowa atmosferę pracy w wielkiej korporacji nastawionej na zysk, albo tam gdzie generalnie jest nerwowa praca pod dużym cisnieniem...ale w przedszkolu, teatrze albo domu kultury? Jak widać psychopaci są wszędzie i tylko czekają aby wykorzystać swoją pozycję do gnojenia podwładnych.
WiemCoCzują
4 lata temu
Niestety to prawda. Ten " Dyrektor" tak traktował ludzi ( mężczyzn też, ale kobiety gorzej). Pracowałam tam pół roku i uciekłam stamtąd. Ale ja mogłam pozwolić sobie na utrate pracy - nie miałam zobowiązań, kredytów, dzieci na utrzymaniu. Ludzie sie bali. Schodzili mu z drogi, starali się nie zdenerwować, żeby nie wpadł w szał. Poniżał nawet blisko 60- letniego doświadczonego mężczyzne, który znosił to cierpliwie bo bał się stracić pracę ( brakowało mu kilku lat do emerytury). Człowiek - Potwór - i mówie to z pełną odpowiedzialnoscią!
qwertyyy
4 lata temu
ciekawe kto z czytelników pudelka w ogóle wie co to Gardzienice...
Najnowsze komentarze (52)
ewka
rok temu
I sprawa ucichła. Jak to na "ścianie wschodniej". Ludzie jednak pamiętają.
Lost
4 lata temu
Na podstawie niepełnego i jednostronnego tekstu zapadł wyrok. Aktorka oskarżającą najmocniej (Sadowska) była przez lata w związku z dyrektorem. Jakiś to umknęło redaktorowi. Staniewski jest ekstremalnie trudnym człowiekiem, ale nazywanie tego molestowaniem/mobbingiem to gruba przesada.
stiv
4 lata temu
a to sa male dziewczynki
Małgorzata
4 lata temu
Czegoś nie rozumiem w tym wszystkim. Jak ktokolwiek może pozwolić sobie, na takie traktowanie ze strony przełożonego? Jeśli ktoś przyzwala na takie traktowanie siebie, to niech później nie ma pretensji, że go tak właśnie traktują. Nigdy nie zgodziłabym się na opisywane uprzedmiotowienie i nieważne jaką cenę miałabym za to zapłacić.
Małgorzata
4 lata temu
Czegoś nie rozumiem w tym wszystkim. Jak ktokolwiek może pozwolić sobie, na takie traktowanie ze strony przełożonego? Jeśli ktoś przyzwala na takie traktowanie siebie, to niech później nie ma pretensji, że go tak właśnie traktują. Nigdy nie zgodziłabym się na opisywane uprzedmiotowienie i nieważne jaką cenę miałabym za to zapłacić.
babcia
4 lata temu
NAJGORSZE W TYM JEST TO ŻE NIKT Z POZOSTAŁYCH MĘŻCZYZN NIE REAGOWAŁ W TAKICH SYTUACJACH !!!!BOHATEROWIE OD SIEDMIU BOLEŚCI !!!
Laszka
4 lata temu
Juz sama nazwa tego teatru sugeruje ze cos jest nie tak :)
były student
4 lata temu
Byłem w Akademii Praktyk Teatralnych Gardzienice - pan dyrektor poniżał studentów, był mega narcystyczny, zadufany w sobie; dawał nam upokarzające komentarze; zachowywał się jak guru; ohydny typ; koleżanki później przyznawały się, że się do nich przystawiał; aktorzy prowadzący zajęcia udawali, że nic się nie dzieje; nie reagowali; pan dyrektor prowokował seksualne sytuacje - na przykład kazał śpiewać sobie studentom "usta w usta", łamał granice. Wśród aktorów była zmowa milczenia. Większość ludzi dawała się poniżać za udział w tym wątpliwym "prestiżu".
Szoking
4 lata temu
I ja mam uwierzyc ze ktos zostal zamkniety na kilka dni wpokoju?? I nikt sie nie zainteresowal??jasne jakos w nic nie wierze
Haha
4 lata temu
Nowa afera się kręci
Wik
4 lata temu
Ooo gardzienice, może świat o tym usłyszy w koncu
adf
4 lata temu
Też wierzę, że arcydzieło powstaje z tragedii i rozpaczy ale po pierwsze nie można tworzyć sztucznie tej rozpaczy okaleczając ludzi a po drugie, przecież to nie jest z automatu, że każda tragedia tworzy arcydzieło.
Gosc
4 lata temu
Polski Warenstein,"My Too"
Dominika
4 lata temu
Ciekawe że 40 lat nic nie było słychać a jak Gardzienice wyremontowały pałac za 20 milionów unijnej dotacji to nagle pojawia się "szokujące" doniesienie o mobbingu sprzed 20 lat. Mobbing polegał na tym że reżyser zaproponował aktorce seks a ta odmówiła, koniec historii mobbingu.