David Beckham już kiedyś uważał, że NALEŻY MU SIĘ order. Tak wtedy pisał o rodzinie królewskiej: "NIEWDZIĘCZNE C*PY"
Stało się: Sir David Beckham ma tytuł szlachecki. Jedni cieszą się razem z nim, a inni wspominają pamiętną aferę z wyciekiem jego rzekomych maili. Miał się w nich żalić na "niewdzięczne c*py" i utyskiwać, że należy mu się order. Doczekał się.
We wtorek media poinformowały o przełomowym momencie w życiu Davida Beckhama i jego żony Victorii. To wtedy w Zamku Windsor otrzymał tytuł szlachecki za wybitne osiągnięcia w sporcie oraz wieloletni wkład w działalność charytatywną. Były piłkarz to więc od teraz Sir David, a jego żona - Lady Victoria.
Nie mógłbym być bardziej dumny. Ludzie wiedzą, jak bardzo jestem patriotyczny, kocham swój kraj. Zawsze powtarzałem, jak ważna dla mojej rodziny jest monarchia. Mam to szczęście, że podróżowałem po całym świecie i wszędzie ludzie chcą ze mną rozmawiać o naszej monarchii. To napawa mnie dumą
Dziś "Sir David Beckham", a kiedyś? "Niewdzięczne c*py"
Pozytywne wieści od rodziny Beckhamów, szczególnie w obliczu ostatnich doniesień o rodzinnej dramie, to dla nich zapewne miła odmiana. W sieci zaroiło się od gratulacji dla Davida i jego żony, bo tytuł szlachecki to przecież powód do dumy. Co ciekawe, jeszcze w 2017 roku szanse Beckhama na uzyskanie tego wyróżnienia znacznie spadły, a wszystko przez głośną aferę.
Zobacz też: Victoria Bechkam odpowiada na pytanie o ROMANS Davida. "Mieliśmy mnóstwo przeciwności losu..."
Dziś już mało kto pamięta, że lata temu doszło do wycieków rzekomych maili, za którą była odpowiedzialna grupa Football Leaks. Z ich treści wynikało, jakoby piłkarz miał się wściekać na to, że nadal nie został "Sir Davidem". Wiadomości miały być pisane przez Beckhama do jego eksperta od wizerunku, Simona Oliveiry, a David wściekał się w nich na przyznanie wyróżnienia amerykańskiej gwieździe Katherine Jenkins.
Katherine Jenkins dostała Order Imperium Brytyjskiego? Za co? Za śpiewanie na meczach rugby i pokazywanie się na wojskowych paradach? To jakiś p***rzony żart. Niewdzięczne c*py. Nie spodziewałbym się po nich niczego lepszego. Mówiąc szczerze, to potwarz. Gdybym był Amerykaninem, dostałbym ten order już 10 lat temu.
#dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci
Tak Beckham komentował wyciek prywatnych maili
Z ujawnionej korespondencji wynikało też, jakoby Beckham traktował działalność dla UNICEF-u niezwykle instrumentalnie, bo właśnie jako przepustkę do zdobywania nagród i tytułów. Gdy poleciał na Filipiny, żeby odwiedzić dzieci poszkodowane w huraganie Haiyan, miał nawet zażądać pokrycia wszystkich kosztów jego lotu biznes klasą i ograniczyć jego obowiązki wyłącznie do pozowania fotoreporterom.
Sama organizacja wydała wtedy oświadczenie, w którym przekonywano, że David przekazał im ogromne środki i doceniają jego czas, energię i wieloletnie wsparcie. O tym, jaka była cała prawda za wyciekiem prywatnych maili, które potem zgrano na rosyjskie serwery, spekuluje się do dziś. A co na Beckham i jego team? "The Mirror" zdobył wtedy ich oświadczenie, w którym ci nazwali opublikowane wiadomości "zmanipulowanymi i wyrwanymi z kontekstu".
Cała historia jest oparta na nieaktualnym materiale, który wyrwano z kontekstu na podstawie wykradzionych i spreparowanych prywatnych maili pochodzących z obcych serwerów. To ma celowo stworzyć nieadekwatny obraz sytuacji. David Beckham i UNICEF cenią ich partnerstwo na rzecz wspierania dzieci od 15 lat. Są bardzo dumni z ich dokonań i zamierzają zrobić jeszcze więcej. Cieszą się też, że fakty mówią tu same za siebie.
Co ciekawe, to samo medium dotarło wtedy do informacji, jakoby Beckham stwierdził, że "ma w nosie" podobne odznaczenia i mu po prostu na nich nie zależy. Dziś może je więc "mieć w nosie" już jako Sir.