Ewa Chodakowska musiała przerwać "grecką sielankę" i wrócić do Polski! "CZEKA MNIE ZABIEG" (FOTO)
Ewa Chodakowska poinformowała, że ze względu na zalecenia lekarza zmuszona była zrezygnować z dalszego wypoczynku w Grecji i zabukować najbliższe bilety do Warszawy. "Muszę się oszczędzać" - informuje trenerka.
Ewa Chodakowska ze względu na narodowość męża regularnie kursuje między Polską a Grecją. Aktualnie jest właśnie w ojczyźnie Lefterisa Kavoukisa, w której zdecydowała się zakupić kolejną nieruchomość. Faktem tym nie omieszkała pochwalić się oczywiście kilka dni temu za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Chodakowska rozprawia się z hejtem i pytaniami o macierzyństwo
Grecka sielanka przedsiębiorczej trenerki została jednak nieoczekiwanie przerwana. W środę na jej instagramowym profilu pojawił się niepokojący wpis, w który oznajmiła, że zmuszona jest natychmiast wrócić do kraju.
Ech... Nie lubię takiej prywaty, ale też nie mam zamiaru udawać, że u mnie zawsze wszystko spływa mlekiem i miodem - zaczęła pod smutnym selfie Ewa. Przed nami przymusowa przerwa od greckiej sielanki... Pakowanie się na cito, powrót do Aten, a już jutro samolot i powrót do Warszawy - kontynuuje, następnie ujawniając, co zmusiło ją do zmiany planów:
Czeka mnie zabieg - pilna sprawa - który niestety wyklucza mnie z naszego wyzwania - pisze tajemniczo, tłumacząc się przed ćwiczącymi razem z nią fankami.
W dalszej części 40-latka dzieli się tym, co usłyszała od lekarza:
Na chwilę obecną - jak to pani doktor dziś zaleciła - muszę się oszczędzać - przekazuje obserwatorom bez ujawniania co dokładnie jej dolega i dodaje: No cóż... Nic w życiu nie jest gwarantowane.
Na zakończenie zwraca się do followersów w swoim stylu:
Zazdroszczę Ci, że możesz dziś fikać... Pofikaj zatem też i za mnie, i mocno trzymaj kciuki, żebym za chwil kilka wróciła do sił.
Myślicie, że wkrótce ujawni więcej szczegółów na temat tajemniczego zabiegu?
Przypominamy: Zapłakana Ewa Chodakowska opowiada o wypadku jej psa na spacerze: "Rowerzysta POCIĄGNĄŁ Joe jakieś 15 METRÓW PO CHODNIKU"