Eliza Trybała o kieszonkowym dla córek: "Minimum TYSIAK. (...) One tego nie doceniają"
Eliza Trybała przyznała, że 11-letnia Vitoria i 9-letnia Kornelia "nie doceniają" tego, co mają. Zdradziła, skąd wynika jej słabość do wydawania pieniędzy na dzieci.
Eliza Trybała zdobyła rozgłos dzięki udziałowi w programie "Warsaw Shore", który po kilkunastu latach niedawno zniknął z anteny MTV. To tam poznała Pawła "Trybsona" Trybałę, z którym zapałali do siebie uczuciem i do dziś są razem.
Eliza i Trybson w "Parometrze"
Niedługo później zakochani porzucili imprezowanie przed kamerami i założyli rodzinę. W 2014 roku na świat przyszła ich pierworodna - Victoria, a dwa lata później Kornelia. Dziś dziewczynki są stałymi bohaterkami instagramowych postów znanych rodziców i regularnie chodzą z nimi na ścianki.
Zobacz też: Eliza i Paweł Trybałowie zabrali córki na ściankę. Victoria i Kornelia rosną jak na drożdżach
Eliza Trybała zdradza, ile pieniędzy dostają jej córki
W ostatniej rozmowie z reporterem "Pomponika" Elizka wypowiedziała się na temat kieszonkowego pociech. Okazuje się, że nie do końca kontroluje to, ile pieniędzy otrzymują jej córki.
Jak ja bym miała przeliczyć, ile one ode mnie chcą pieniędzy miesięcznie, tak: "Mama daj na to, mama, daj na to", to na pewno minimum tysiak by się znalazł - ujawniła, a zapytana o to, czy uważa, że taka kwota jest odpowiednia, powiedziała:
Nie uważam, że nie. Uważam, że za dużo dostają.
Następnie zdradziła, ile powinny dostawać dzieci w wieku jej latorośli:
Nie wiem... Z 500 złotych? Tak strzelam.
Eliza Trybała o zachowaniu córek
Trybała przyznała, że 11-letnia Victoria i 9-letnia Kornelia są rozpieszczone.
One są rozpieszczone. Ale wiesz, co jest najgorsze? Że one tego nie doceniają. Coś dostają, jest chwila, fajnie, a później to jest rzucone w kąt. Bo mają za dużo - żaliła się.
32-latka jest jednak świadoma, że to, jak zachowują się jej córki, jest jej winą.
Ja np. nie dostawałam od rodziców markowych ubrań i ja się jaram tym, że im kupuję markowe ubrania. One może tego nie doceniają, ale ja się tym jaram - powiedziała rozbawiona.
Doceniacie jej szczerość?