Filip Gurłacz obecnie rozwija karierę aktora, który ma okazję powalczyć o kryształową kulę w "Tańcu z Gwiazdami", ale jego życie nie zawsze było proste. W przeszłości zmagał się z uzależnieniami od alkoholu oraz narkotyków, co miało wpływ na jego życie zawodowe i osobiste. Dziś otwarcie mówi o drodze, jaką przeszedł.
Filip Gurłacz wielokrotnie wspominał, że sięganie po używki ciągnęło go na dno i ciężko było mu się uporać z życiem codziennym. Punktem zwrotnym w jego walce z uzależnieniem były narodziny jego pierwszego syna - Michała, którego doczekał się wraz Małgorzatą Patryn-Gurłacz. W nowym wywiadzie wspomniał o najcięższych momentach w swoim życiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Gurłacz o powodach sięgania po używki
Filip Gurłacz zmagał się z poważnymi problemami z alkoholem i narkotykami. W rozmowie z serwisem Świat Gwiazd aktor wyjaśnił, że swego czasu wpadł w złe towarzystwo, które szukając drogi ucieczki od codzienności, ciągnęło go w dół.
Myślę, że to wynikało z jakichś braków i pustki. Mowa tu o braku taty, pewności siebie, umiejętności budowania relacji, doboru porządnych mężczyzn w życiu, ja z kolegami mieliśmy podobne problemy i szukaliśmy drogi ucieczki - wyznał Filip Gurłacz w rozmowie z serwisem Świat Gwiazd.
Aktor w tym ciężkim czasie nie radził sobie z własnymi emocjami.
Ciężko nazwać ten czarny okres, bo kiedy się dobrze bawiłem, prawdopodobnie też mnie coś ciągnęło w dół. Dużo było tych wzlotów i upadków. Byłem facetem, który nie miał emocji, a był nimi. Nie rządziłem sobą, nie decydowałem o tym, co czuję i co z tym zrobię. Ja po prostu jak czułem gniew, to nim byłem. Jak byłem szczęśliwy, to skakałem pod niebo, a jak ono znikało, to waliłem o ziemię, byłem bólem, to płakałem. Nie wiem, ile to było - dodał.
Filip Gurłacz sięgnął po alkohol jako nastolatek
Filip Gurłacz po raz pierwszy spróbował alkoholu w bardzo młodym wieku. Miał 13 lat, ale nie powiedziałby, że sięgał wówczas regularnie po używki. Jeśli jednak wziąć pod uwagę tamten okres z życia, zerwał z nałogiem dopiero po 18 latach.
Jakbym miał się rozliczyć z picia, to pierwszy alkohol był jak miałem 13 lat. Nie piłem tak, żeby to nazwać patologią, ale już próbowałem. Trwało to 18 albo 17 lat, a potem jak doszedłem do punktu zwrotnego, kiedy zrozumiałem, że jest źle, to wejście pod górę i wygrzebanie się z nawyków trochę trwało. Był to trudny czas, kiedy wstawałem rano, zaciskałem zęby i mówiłem "żyjmy". Pół roku wygrzebywałem się z tego, żeby uwierzyć w to, co mówię - wyznał.
Co więcej, aktorowi zdarzało się chodzić do pracy pod wpływem alkoholu.
Nie chciałbym tego rozwijać, ale tak - zdarzało się - powiedział.