Historyk ujawnia seksualne eskapady księcia Andrzeja za pieniądze podatników: "Sprowadził 40 PROSTYTUTEK W CZTERY DNI"
Jesteśmy świadkami chyba największego upadku wizerunkowego w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Książę Andrzej został pozbawiony tytułów i posiadłości, a codziennie wychodzą na jaw nowe kompromitujące historie na jego temat. Okazuje się, że Andrzej balował za pieniądze brytyjskich podatników i wykazał się przy tym nie lada kondycją - historyk wspomina, że potrafił zamówić 40 prostytutek w zaledwie cztery dni.
Zdaje się, że książę Andrzej to obecnie najbardziej znienawidzona postać w Wielkiej Brytanii. Rodzina królewska i brytyjska opinia publiczna postanowiły w końcu ukarać royalsa za jego przewinienia, które ciężko zaliczyć do "wpadek". Andrzej był bowiem oskarżony o gwałt i choć zapewniał, że jest niewinny, to jego bliska znajomość z przestępcą i pedofilem Jeffreyem Epsteinem nie dodawała mu wiarygodności. Andrzej został pozbawiony już tytułów i posiadłości, ale wiele osób liczy, że sprawiedliwość zostanie mu wymierzona również w formie więzienia.
Zobacz także: Policja ZAJMUJE SIĘ sprawą księcia Andrzeja. W tle to, co miał zrobić kobiecie, która oskarżyła go o molestowanie seksualne
Warto w tym miejscu nadmienić, że występki Andrzeja były wszystkim doskonale znane od lat, ale z jakiegoś powodu nie wyciągano wobec niego żadnych konsekwencji. Wielu ekspertów spekulowało, że książę mógł liczyć na taryfę ulgową jako "ulubiony syn Elżbiety II", a później zdecydowanych kroków nie chciał podejmować jego brat, król Karol III. To jednak również się zmieniło.
Zobacz także: "Poddany" krzyknął do króla Karola III: "Jak długo wiedziałeś o Andrzeju i Epsteinie?" (WIDEO)
Przyjaciółka księcia Andrzeja za kratami. Handlowała nastolatkami
Książę Andrzej zamawiał prostytutki za pieniądze podatników
Spektakularny upadek wizerunkowy księcia to również doskonała okazja, aby przypomnieć jego dawne skandale, co brytyjska prasa czyni z największą przyjemnością. Andrew Lownie, uznany królewski historyk, wyznał w podkaście "Daily Mail", że "Andrzej nie ma żadnych granic moralnych". Książę pełnił przez lata funkcję wysłannika handlowego, ale jak twierdzi wspomniany historyk, wykorzystywał on ją jedynie do "nabijania kieszeni" i, niespodzianka, uganiania się za kobietami.
W 2001 roku Andrew miał 41 lat, przechodził kryzys wieku średniego i zaczął umawiać się z mnóstwem kobiet. Wykorzystywał pretekst, że jest ambasadorem handlowym, opłacanym przez podatników, żeby wyjeżdżać na te wycieczki. Zawsze poświęcał dwa tygodnie "czasu prywatnego". Więc my płaciliśmy za jego wakacje, a on potem wyjeżdżał i robił swoje
Co ciekawe, książę (dziś król) Karol odradzał wówczas Andrzejowi funkcję wysłannika handlowego, ostrzegając, że będzie on jedynie "uganiał się za kobietami i grał w golfa". Dużo się nie pomylił, choć mamy przeczucie, że golfa było w tym najmniej… Lownie twierdzi bowiem, że podczas jednej z finansowanych przez podatników podróży do Tajlandii, zhańbiony były książę sprowadził do swojego pięciogwiazdkowego hotelu 40 prostytutek w ciągu zaledwie czterech dni.
Była taka słynna podróż do Tajlandii – na obchody urodzin króla. Andrzej reprezentował swój kraj i nalegał na pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu, a nie w ambasadzie, co zawsze robił. Sprowadził tam 40 prostytutek w ciągu czterech dni. Wszystko to było możliwe dzięki dyplomatom i innym osobom
Historyk, który jest również autorem książki "The Rise and Fall of the House of York", w której opisuje skandale księcia, zapewnia, że to nie są tylko plotki. Informacja o maratonie Andrzeja z prostytutkami została potwierdzona przez m.in. korespondenta agencji Reuters i... członka tajskiej rodziny królewskiej.
Coś nam mówi, że to tylko początek historyjek o eskapadach Andrzeja. Czekacie na więcej?
Zobacz także: Książę Andrzej robił z pracowników swoich ALFONSÓW. Kazał im "załatwiać" dziewczyny: "Interesowały go baletnice"