Internauci sugerują, że przystojny trener bachaty jest dla Anny Lewandowskiej "kimś więcej". ODPOWIEDZIAŁA! (WIDEO)
Plotki i żarty na temat rzekomej zażyłości między Anną Lewandowską a jej trenerem bachaty wróciły niczym bumerang po publikacji najnowszego filmiku zmysłowych pląsów na parkiecie. Lewa pierwszy raz odniosła się do niewygodnych spekulacji.
Już dobre parę miesięcy temu Anna Lewandowska poszerzyła swój fitnessiarski repertuar o niezwykle popularną ostatnimi czasy bachatę. W teamie trenerki za dział zmysłowego tańca rodem ze słonecznej Dominikany odpowiada niejaki Mathias Font, którego uroda od razu zwróciła uwagę internautów. Jak na taniec towarzyski, a do tego i latynoamerykański przystało, w bachacie ciała partnerów są ze sobą w niemal stałym, bliskim kontakcie, stąd też nie trzeba było długo czekać, aż w wyobraźni co po niektórych użytkowników sieci zrodziły się domysły na temat domniemanego romansu "Lewej" z trenerem. Jak do tej pory Ann puszczała te bzdury mimo uszu, ale najwyraźniej miarka się tym razem przebrała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lewandowska o nieznanych stronach Roberta: "Bardzo ważny był dla niego tata"
Anna Lewandowska odpiera podejrzenia o romans z tancerzem
Nowe popisy z parkietu Lewandowska zamieściła na swoim profilu na TikToku. W sekcji komentarzy prędko zrobiło się gęsto od żartów nawiązujących do wydumanego romansu. Poniżej przedstawiamy przykładowe treści tego rodzaju.
"Lewy" w strachu; Robert, miej się na baczności; "To tylko trener" - czytamy w sekcji komentarzy.
Na ten ostatni wpis Ania postanowiła akurat zareagować. We właściwym sobie stylu podkreśliła, że z wywijającym z nią na sali treningowej Mathiasem łączy ją relacja czysto profesjonalna.
Tak, użytkownicy mojej aplikacji też bardzo sobie cenią Mathiasa! - pisze fitness influencerka.
ASMR w wydaniu Anny Lewandowskiej
Warto nadmienić, że pewien aspekt nagrania może wyjątkowo rozbawić. Osoba odpowiadająca za montaż stwierdziła najwyraźniej, że piruety Anki i Mathiasa można by przerobić pod tak zwany "ASMR" - tak przynajmniej wnioskujemy po użytych pod nagraniem tagach. I tak, gdy Ania kręci się wokół własnej osi, słyszymy zaczerpnięte z kreskówek dźwięki nałożone na podkręcone do granicy irytacji skrzypienie podłogi i piszczenie podeszew. Miało chyba wyjść kojąco i zmysłowo, wyszło raczej komicznie.
A Wy jak oceniacie kolejne taneczne popisy w wykonaniu Ani? Widać progres?