Janusz Palikot KUPIŁ wywiad u Żurnalisty? Podcaster już odniósł się do zarzutów
Żurnalista zaprosił do swojego podcastu Janusza Palikota, wywołując tym samym sporo kontrowersji. Twórcy kanału Podcast Biznesowy zasugerowali, że były poseł mógł kupić wywiad u popularnego podcastera. Sam zainteresowany już zareagował na zarzuty.
Żurnalista od lat zaprasza do swojego studia znane postaci z show-biznesu i polityki. Przeprowadzając wywiady, dość często decyduje się na zadawanie trudnych, niewygodnych pytań, które mogą wprowadzić gości w zakłopotanie. Ostatnio miał okazję porozmawiać z Januszem Palikotem. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku biznesmen został ukarany przez sąd grzywną w wysokości 450 tys. zł za działania związane z reklamą alkoholu. W sierpniu doszło do uprawomocnienia wyroku.
Na kanale Podcast Biznesowy w serwisie YouTube pojawiła się analiza wywiadu Żurnalisty z Januszem Palikotem. Prowadzący, Daniel Moczydłowski i Dawid Paczka, zarzucili podcasterowi nie tylko brak przygotowania i nadmierną pobłażliwość wobec gościa, ale także sugerowali, że mógł przyjąć kilkadziesiąt tysięcy złotych za rozmowę. Według nich, koszt takiego wywiadu mógł wynosić od 30 do nawet 60 tysięcy złotych, z dodatkowym budżetem na płatny zasięg.
Janachowska o ślubie Wersow i Friza. "Śluby zagraniczne są bardzo drogie. Tam trzeba mieć naprawdę dużo większy budżet"
Żurnalista odpiera zarzuty o pobraniu pieniędzy za wywiad z Janusem Palikotem
Prowadzący Podcast Biznesowy wyjawili, że ich wspólnik próbował uzyskać wycenę wywiadu u Żurnalisty, jednak nie otrzymał odpowiedzi. Zwrócili się również bezpośrednio do podcastera z pytaniem, dlaczego przeprowadza wywiad z osobą, która jest oskarżona o oszustwa na dużą skalę, nie zadając jej trudnych pytań. W odpowiedzi Żurnalista zamieścił komentarz pod filmem, w którym zapewnił, że nie przyjął żadnego wynagrodzenia za rozmowy z Januszem Palikotem. Podkreślił, że wszystkie wywiady z byłym posłem były realizowane z jego własnej inicjatywy
To była już nasza trzecia rozmowa. Druga dotyczyła wyłącznie prowadzenia przez niego firmy i tam mówił wprost, że oszukał ludzi na loterii. Za żadną z tych rozmów nie wziąłem wynagrodzenia. Warto też dodać, że Janusz Palikot po wyjściu z aresztu był obecny nie tylko u mnie - wystąpił m.in. w "Fakcie" i w "Gońcu".
Zobacz także: Aleksandra Adamska też reklamowała alkohol. Karę przyjęła z pokorą: "Zostałam skazana, zapłaciłam grzywnę"