Joanna Krupa opowiada o swojej TRAGICZNEJ randce. "Ten człowiek cały czas sobie grzebał w buzi, wyjmował jedzenie"
Joanna Krupa w najnowszym wywiadzie dla magazynu "Viva!" otworzyła się na temat randkowania. Zdradziła, czego oczekuje i opowiedziała o nieudanym spotkaniu, na które wybrała się niedawno. Mężczyzna jest ojcem fanek modelki, ale niestety nie udało mu się skraść serca gwiazdy.
Joanna Krupa ma za sobą dwa głośne małżeństwa. Pierwsze, z Romainem Zago, zakończyło się rozwodem w 2017 roku, a drugie z Douglasem Nunesem rozpadło się w 2023 roku. W niedawnym wywiadzie modelka opowiedziała o tym doświadczeniu. Mimo zakończonej relacji gwiazda stara się utrzymać dobre stosunki z byłym partnerem, szczególnie ze względu na dobro córki Ashy-Leigh. Dziewczynka w listopadzie skończy 6 lat, a w ubiegłym roku mogła liczyć na zorganizowane przez rodziców przyjęcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZOBACZ: Joanna Krupa nie może znaleźć partnera: "Nie wiem, za mało facetów na świecie? Jest kompletne zero"
Joanna Krupa opowiada o katastrofalnej randce
Joanna Krupa udzieliła wywiadu magazynowi "Viva!", a podczas rozmowy nie stroniła także od tematu randkowania. Podzieliła się historią spotkania, na którym niedawno była i szczerze opowiedziała, czym zraził ją do siebie mężczyzna.
Ostatnio byłam na lunchu i ten człowiek cały czas sobie grzebał w buzi, wyjmował jedzenie. On żył na wysokim poziomie, osiągnął sukces, ale nie czułam, że jest dla mnie atrakcyjny. Z każdą chwilą, z każdym jego zachowaniem lubiłam go coraz mniej. Chciałam natychmiast wracać do domu - relacjonowała.
Dopytywana o to, czy mężczyźni, z którymi się umawia wiedzą, że jest znana, zdradziła, że wspomniany wcześniej z pewnością wiedział. Okazuje się, że jest ojcem fanek Joanny.
Jego córki są w ogóle moimi fankami w Stanach. Prosiły mnie nawet, żeby im dać jakieś rady w temacie bycia modelką. On mówił, że jest pod ogromnym wrażeniem, że w ogóle się zgodziłam iść na randkę z nim, ale na tym się skończyło - zdradziła.
Modelka przyznała też, że nie poświęca szczególnie dużo czasu na randkowanie i zamiast kolejnego spotkania woli poświęcić czas córeczce.
Nie poświęcam dużej części mojego życia na randkowanie. W związku z tym nie za bardzo mogę narzekać na to, że jestem singielką. Gdy ktoś spyta mnie o poznanie się, to ja wolę zostać w domu z córeczką. Jakby były punkty za to, jak dobrze randkuję, to bym dostała zero - przyznała.
Pytana o to, czym można skraść jej serce, stwierdziła, że nie chodzi o konkretne cechy, a raczej o ogólną "chemię".
Tak naprawdę musi być ta chemia. Jak nie ma tego czegoś, tej chemii, to potem wszystko Ci w nim przeszkadza. Może nawet nic nie zrobić i też będzie Ci przeszkadzać - stwierdziła.