Niedawno, po niemal 10-letniej przerwie, na antenę TVN powróciła nowa edycja "You Can Dance". Program, który niegdyś cieszył się dużą popularnością, teraz zaskakuje nową formułą i składem jury. W rolach jurorów sprawdzają się: Mery Spolsky, Ryfa Ri, Bartosz Porczyk oraz Michał Danilczuk. Reaktywacja formatu spotyka się z mieszanymi reakcjami. Widzowie wyrazili niezadowolenie z powodu mniejszej ilości tańca na rzecz emocjonalnych historii uczestników. Krytyka dotyczy również nowego składu jurorskiego, który według niektórych widzów nie jest wystarczająco związany z tańcem.
Maciej Dowbor nazywa Joannę Koroniewską asystentką. Co na to aktorka?
Prowadzącym "YCD" został Maciej Dowbor. Podczas ostatniego spotkania w studiu show, gdzie trwały nagrania odcinka live, mąż Joanny Koroniewskiej udzielił Pudelkowi wywiadu. Zanim rozmowa z naszą reporterką na dobre się rozpoczęła, Maciek żartował, że matka jego dzieci to jego "asystentka".
Wody mi daj - powiedział do aktorki, by następnie zażądać "ciasteczek".
Wtedy rozemocjonowana Asia opowiedziała o zachciankach ukochanego.
Jak prawdziwa kobieta w ciąży - ciągle chce czegoś nowego. Mało tego, dzisiaj narzekał już na koszulę, odzież wierzchnią - jest gwiazdą, słuchajcie. (...) - śmieszkowała.
Maciej Dowbor o pierwszych pracach
W dalszej części wywiadu Maciej wspominał m.in. swoje pierwsze prace.
Robiłem jakieś takie drobne rzeczy. Zbierałem maliny, malowałem płoty. Jak chyba każdy rozsądny nastolatek, który próbuje sobie dorobić do wakacji czy jakichś tam innych rzeczy - zaczął, kontynuując:
Ale taką pracę, że miałem pensje i regularnie chodziłem do pracy, to jak zrezygnowałem/wylali mnie z pierwszych studiów, ale na własne życzenie, to poszedłem do pracy. Pracowałem w takiej agencji PR-owej. Nie miałem nic wspólnego z PR-em. Byłem takim "przynieś, podaj, pozamiataj". Taki goniec, tutaj pojechał, tu coś załatwił, przywiózł pocztę, coś odebrał. Taką pracę wykonywałem i przy okazji pracowałem przy eventach - wrócił wspomnieniami, po czym ujawnił:
(...) Nie ukrywam, że wtedy zrodził mi się w głowie pomysł, że eventy są świetne, ale może popracowałbym przy nich od tej drugiej strony. Media i rozrywka zaczęły mnie kręcić. Paradoksalnie mogłoby się wydawać, że miałem z tym kontakt przez większą część życia, bo moja mama pracowała w mediach, ale dopiero wtedy poznałem media od tej innej strony i uznałem, że trochę mnie to kręci - zapewnił.
Maciej Dowbor o zarobkach w mediach. Ujawnił kwotę
Zapytany o wysokość pierwszej wypłaty w mediach, powiedział:
To był szok. To było, uwaga, uwaga, jeśli dobrze pamiętam, 200 złotych za pierwszy miesiąc. (...) Tyle się zarabiało na jakichś takich praktykach, stażach. (...) Była stawka za zrobienie materiału. Inna sprawa, że to, co później się robiło w dwie godziny, ja robiłem przez tydzień. Wypłata była adekwatna do umiejętności i tempa pracy. (...) To w radiowej Trójce tak zarabiali młodzi ludzie wtedy. Inna sprawa, że 200 złotych było wtedy trochę więcej warte niż dzisiaj. Nadal to było bardzo mało, bo mówimy o roku 1999. Za te 200 złotych to można było zjeść sześć pizz - zwierzył się Simonie Stolickiej.
Nie chciał jednak ujawnić, ile wynosił w jego przypadku największy przelew za wykonaną pracę.
Mam nadzieję, że wciąż jest przede mną - powiedział, dodając tajemniczo: No, pamiętam... To znaczy, ja prowadzę firmę. To nie jest takie proste, to się rozkłada na raty...
Posłuchajcie, co jeszcze powiedział Dowbor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo