Maja Bohosiewicz szuka pracownika. Wymagań ma sporo, a co z wynagrodzeniem? "Jeżeli nam będzie zależało, to się dogadamy"
Maja Bohosiewicz niedawno porzuciła marzenia o sięgnięciu po Kryształową Kulę, ale i bez tego nie może narzekać na nudę. Właściwie pracy jest chyba całkiem sporo, bo właśnie ogłosiła, że szuka dodatkowej pary rąk. Takie ma wymagania.
Show-biznes bardzo się zmienił od czasu, gdy weszliśmy w erę cyfrową. Niegdyś gwiazdy potrzebowały jedynie asystentek, dziś natomiast jest to już cały sztab ludzi, który ogarnie także ich działalność w sieci. Niedawno rąk do pracy szukała Sylwia Bomba, jednak niestety nie powiedziała wprost, na jakie pieniądze można liczyć.
Maja Bohosiewicz szuka pracowniczki. Oto jej wymagania
W sieci prężnie działa także Maja Bohosiewicz, która niedawno musiała porzucić marzenia o sięgnięciu z Albertem Kosińskim po Kryształową Kulę. Wszystko przez kontuzję, która na dobre wyeliminowała ją z tanecznej rywalizacji. Nie wydaje się jednak, żeby narzekała na nudę, bo właśnie ogłosiła, że też szuka pracowniczki.
Praca w Warszawie, stacjonarnie. Le Collet poszukuje kobiety w wieku od 25 roku życia jako content creatorki. Z ciekawymi pomysłami, ogromną dozą estetyki, pasjonującą się modą i odnajdującą się w trendach, świetnie poruszającą się po świecie social mediów, która nie boi się występować przed ekranem telefonu i mówić do telefonu
Olek Sikora ujawnił kulisy odejścia Bohosiewicz: "Ona naprawdę cierpiała"
Z ogłoszenia dowiadujemy się, że Maja wymaga nie tylko CV, ale także krótkiego "nagrania motywacyjnego". Od razu zaznacza, że bez wideo nawet nie spojrzy na referencje, więc z "występowaniem przed ekranem" i "mówieniem do telefonu" zdecydowanie nie żartowała.
Praca na pół lub cały etat. Swoje krótkie wideo, w którym opowiesz nam o sobie i jak widzisz naszą potencjalną współpracę, prosimy wysyłać na maila. Wiadomości bez wideo niestety nie będą brane pod uwagę.
Niestety, jak to wciąż często bywa, nie padła też żadna orientacyjna kwota wynagrodzenia. Maja jednak obiecuje, że jak będzie zainteresowana, to na pewno "dogada się" z chętnymi.
Wynagrodzenie będzie zależało od stopnia doświadczenia, więc nie podajemy żadnych widełek, ale jeżeli nam będzie zależało, to uwierz, że się dogadamy.
Pozostaje wierzyć, że nie będzie to "wypłata w szpilkach". Myślicie, że kwota z "dogadania się" wystarczy na przeżycie miesiąca w Warszawie?