Marianna Schreiber domaga się przeprosin i 50 TYSIĘCY ZŁOTYCH od TV Republiki za fałszywą informację o CIĄŻY. Pokazała treść wezwania
Mariannę Schreiber wyraźnie zirytowało szarganie jej wizerunkiem i wmawianie widzom, że spodziewa się dziecka. Udostępniła w sieci sporządzony przez adwokata dokument, w którym przedstawiła swoje żądania wobec nadawcy stacji TV Republika. W przypadku ich niespełnienia zamierza skierować sprawę na drogę sądową.
W połowie ubiegłego tygodnia we flagowym programie informacyjnym Telewizji Republika padła niespodziewana informacja o drugiej ciąży Marianny Schreiber. Dodatkowa wzmianka na ten temat trafiła też do portalu Blask Online z tej samej grupy medialnej. Wiadomość wydawała się o tyle zaskakująca, że sama zainteresowana od tygodni aktywnie relacjonuje przygotowania do kolejnego pojedynku w oktagonie.
32-latka niemal natychmiast sprostowała informacje dotyczące rychłych planów powiększania rodziny. Celebrytka uodporniona na medialne nagonki uznała, że tym razem miarka się przebrała, zapowiadając wysłanie pisma do właściciela stacji. Wreszcie zamieniła słowa w czyny.
Marianna Schreiber wytoczyła wojnę Telewizji Republika
W miniony czwartek widzowie głównego wydania serwisu otrzymali materiał, w którym połączono temat zapowiadanej walki w klatce z udziałem ukochanego Marianny, Piotra Korczarowskiego oraz jej domniemanej ciąży, na temat której wypowiedziała się redaktorka portalu. "Nie wierzę! Naprawdę? Marianna Schreiber jest w ciąży. Blask Online ustalił" - rozmawiały między sobą pracownice stacji, zaczytując się w lekturze artykułu.
Włodarze jednego z najpopularniejszych obecnie kanałów informacyjnych nic nie zrobili sobie ze słów Schreiber, która dała im jeden dzień na zamieszczenie przeprosin oraz sprostowanie fake newsa na swój temat. W obliczu ich obojętnej postawy skorzystała z pomocy adwokata. Prawnik sporządził oficjalne wezwanie do zaprzestania naruszania dóbr osobistych. Możemy je odczytać na InstaStory Marianny.
Domaga się ona odczytania w programie "Dzisiaj" przeprosin "w sposób wyraźny i z należytą powagą, pozwalającą na zrozumienie treści przez przeciętnego widza". Nadawca jest również zobowiązany do usunięcia z serwisu YouTube nagrania, w którym padła informacja o domniemanej ciąży.
Marianna Schreiber oczekuje też zapłaty 50 tysięcy złotych "tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę". W wezwaniu pojawia się adnotacja o skierowania sprawy na drogę sądową w przypadku niespełnienia któregokolwiek z żądań.
Mało tego, kobieta zapowiedziała, że w następnej kolejności spółka akcyjna Telewizja Republika otrzyma kolejne pismo, tym razem w sprawie powielania fałszywych informacji we wspomnianym wyżej portalu Blask Online.
Myślicie, że dopnie swego?
ZOBACZ TEŻ: Dramat Marianny Schreiber: celebrytka żali się, że podrywał ją "STARSZY DZIADEK". Zaapelowała do mężczyzn