Sezon komunijny trwa w najlepsze. Dla jednych przyjęcie sakramentu jest równoznaczne z duchowym przeżyciem, symbolizującym zjednoczenie z Bogiem. Inni zaś traktują je jako okazję do hucznych spotkań w rodzinnym gronie zwieńczonych rozpakowywaniem obłędnie drogich prezentów. Niewątpliwie towarzyszy temu mnóstwo przygotowań, a efekty potrafią przejść najśmielsze oczekiwania.
W dobie postępującego konsumpcjonizmu drugi z wymienionych aspektów zdaje się odgrywać nadrzędną rolę. Tymczasem Marianna Schreiber zaprezentowała całkowicie odmienne podejście. Celebrytka, której córka 24 maja po raz pierwszy przyjęła Eucharystię, zakomunikowała wszem i wobec, że nie zamierza sprowadzać tego wydarzenia do rangi imprezy towarzyskiej.
Marianna Schreiber odcina się od wystawnych przyjęć komunijnych
Wyraźnie zestresowana 32-latka już od wczesnych godzin porannych relacjonowała przygotowania przed wyjściem z domu. Za pośrednictwem InstaStories zaapelowała do internautów o "modlitwę za moją córeczkę". Wyraźnie zaznaczyła też, że nie zamierza brać udziału w "wyścigu na prezenty i wydane pieniądze".
Komunia Święta to nie impreza czy przyjęcie weselne. Nie ma tu miejsca na blichtr czy przepych. Komunia mojej córeczki będzie bardzo skromnym wydarzeniem, bo to, co w tym dniu jest najważniejsze, to sakrament - napisała w wiadomości zaadresowanej do mediów.
Marianna Schreiber pokazała na jednym z kadrów, jak pomaga córce w zakładaniu butów komunijnych. Przytulając ubraną w albę Patrycję nawet nie starała się ukryć łez wzruszenia. Sądząc po jej nadmiernej aktywności w sieci, już niebawem przekonamy się, jak wyglądał ich rodzinny obiad po wyjściu z kościoła.