Marianna Schreiber, zainspirowana wizytą w fast foodzie, radzi, jak przetrwać rozstanie. "Najgorsze to jest usiąść na d*pie, obżerać się"
Singielka Marianna Schreiber pomaszerowała po jedzenie do fast fooda, a zdjęciem torby z jedzeniem pochwaliła się w mediach społecznościowych. Wizyta w restauracji zainspirowała ją do filozoficznych przemyśleń na temat przeżywania rozstania.
Marianna Schreiber niespodziewanie (?) poinformowała w czwartek o rozstaniu z Piotrem Korczarowskim. Jeszcze niedawno celebrytka chwaliła się w mediach społecznościowych otrzymanym od ówczesnego partnera prezentem urodzinowym. Ostatecznie stwierdzili, że widoczne u nich różnice w postrzeganiu świata są nie do pogodzenia i zakończyli 7-miesięczną relację.
Marianna Schreiber i Ola Tomala w "Parometrze" Pudelka VIP!
Marianna Schreiber filozofuje na temat rozstania
Marianna Schreiber pomaszerowała w sobotę do popularnej restauracji z jedzeniem typu fast food, by spróbować dostępnej raz w roku kanapki. To wydarzenie zainspirowało ją do kilku przemyśleń na temat rozstania. Zanim przystąpiła do ich wygłoszenia, zrelacjonowała obserwującym genezę tych refleksji.
Myślę sobie: "Dobra, pochwalę się, pokażę, zjem i tak dalej". Ale potem mówię: "Nie, nie zrobię tego". Wiecie dlaczego? Dlatego że wszyscy będziecie pisać, że tak po prostu zajadam smutki czy coś. A to nie jest zdrowe - zaczęła.
W dalszej części instagramowej relacji podzieliła się z widzkami spostrzeżeniami na temat tego, jak radzić sobie ze smutkiem po zakończeniu związku.
Więc dziewczyny, jak jesteście po rozstaniu, to właśnie wręcz przeciwnie - żyjcie pełnią życia, zapomnijcie o wszystkim. Po prostu cieszcie się, tańczcie, idźcie gdzieś ze znajomymi, spełniajcie swoje marzenia. Bo najgorsze to jest usiąść na d*pie, obżerać się. Ja już przechodziłam takie coś, więc nie polecam - zaapelowała.
W trosce o obserwatorki Marianna pospieszyła również z radami. Celebrytka uważa, że po rozstaniu należy korzystać z życia. Przypomnijmy, że w piątek obwieściła, że odwołuje imprezę urodzinową.
Polecam wręcz przeciwnie - róbcie swoje, cieszcie się i nie przejmujcie się tym, że ktoś powie: "Widać, że nie przeżywasz rozstania". To wcale nie jest tak, że masz się zamknąć w domu pod kocem, przeżywać i czuć, że umierasz. Masz zadbać o siebie, bo przed tobą jest przyszłość. Nie pozwól, byś teraz potknęła się o przeszłość. Życz wszystkim dobrze, nie pal za sobą mostów, ale dbaj o siebie - podsumowała.
Zmotywowała was?