Najważniejsze momenty 7-miesięcznego związku Schreiber i Korczarowskiego: karmienie po operacji powiększenia piersi, fikcyjne zaręczyny, kryzysy...
Marianna Schreiber mogłaby obdarować swymi licznymi doświadczeniami związkowymi wiele innych pań. Sęk w tym, że zapewne żadna nie chciałaby przeżywać takiego rollercoastera emocji. W związku z kolejnym ogłoszonym rozstaniem z Piotrem Korczarowskim postanowiliśmy przypomnieć, co działo się w ich życiu na przestrzeni ostatnich 7 miesięcy (z blisko 3-tygodniową przerwą).
Wiele wskazuje na to, że Marianna Schreiber nie zakończy roku z sukcesem miłosnym na koncie, o ile oczywiście nie znajdzie sobie do tego czasu nowego partnera. Rozwiązaniem tej kłopotliwej sytuacji może też okazać się trzecia szansa, jaką potencjalnie dadzą sobie z Piotrem Korczarowskim. Ich szeroko omawiany w mediach związek wczoraj oficjalnie przeszedł do historii ku (być może) olbrzymiej satysfakcji jej byłego faceta, z którym hucznie rozpoczynała 2025 r.
Na wszelki wypadek wolimy postawić znak zapytania, bowiem celebrytka wielokrotnie już wykazywała się bujną wyobraźnią, zmyślając np. ofiarowanie jej pierścionka zaręczynowego. Jeśli jednak faktycznie okaże się, że jej wspólna droga z Piotrem dobiegła końca, z całą pewnością będą mieli co wspominać.
Czas pokaże, czy to koniec historii zamkniętej przez nas w 13 aktach, czy jednak będzie im jeszcze dane dopisywać do niej kolejne rozdziały. Sprawdźcie, jakie najistotniejsze wydarzenia z ich wspólnego życia zamieściliśmy na miłosnej osi czasu.
Pierwsze doniesienia o pojawieniu się nowego mężczyzny w życiu Marianny otrzymaliśmy w kwietniu, zaledwie kilka dni po świętach wielkanocnych. Po zapozowaniu ze święconką celebrytka pojawiła się w jednym z łódzkich centrów handlowych w towarzystwie tajemniczego mężczyzny.
Nowym nabytkiem Marianny, o której mówił widz w programie Prime MMA, jest konfederata, asystent posła Brauna - ujawnił jego tożsamość Szalony Reporter.
Schreiber w krótkim komunikacie dla Pudelka potwierdziła związek z Piotrem Korczarowskim, deklarując po zaledwie kilku tygodniach znajomości: "Kocham go nad życie".
Jeszcze tego samego dnia, 24 kwietnia br., mężczyzna po raz pierwszy zagościł na profilu instagramowym swej nowej wybranki serca. Rozanielona 33-latka opublikowała jego zdjęcie podczas konferencji ówczesnego kandydata na prezydenta, Grzegorza Brauna. Niedługo później okazało się, że miłość miewa swoje poważne konsekwencje. Sztab wyborczy Konfederacji Korony Polskiej oficjalnie podziękował Korczarowskiemu za dotychczasową współpracę.
Pozbywacie się jedynego oddanego człowieka jakiego mieliście w partii. Tego, który był gotów poświęcić dla sprawy wszystko. Poświęcił czas, zdrowie, pieniądze - a wy wyrzucacie go tylko dlatego, że się zakochał. Wstyd - grzmiała oburzona Marianna.
Nad związkiem zawisły czarne chmury, kiedy influencerka zmierzyła się z ostrymi zarzutami o rozbicie małżeństwa ukochanego. Piotr niczym waleczny rycerz stanął w obronie damy swojego serca, nie tylko dementując te pogłoski, ale też rozpływając się nad chemią towarzyszącą ich pierwszemu pocałunkowi. Naturalną kolejnością prezentowania partnerów Marianny na oczach internautów, nadszedł wreszcie czas na publiczne wymiany czułości. Zakochani dali się ponieść fali uczuć na tle kuchennego blatu.
Uczestniczka walk freakfightowych uprzedziła paparazzi, którzy ruszyli śladem trzymających się za ręce zakochańców dopiero w długi majowy weekend. Jak było widać na załączonych obrazkach, wiosna na dobre zagościła w ich sercach.
Kilka tygodni później Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski wybrali się do Stambułu, bynajmniej nie w celach turystycznych. Kobiecie zamarzył się powiększony biust, w związku z czym jej podekscytowany partner nie mógł odmówić sobie doznania tej wizualnej uczty w pierwszej kolejności. Troskliwie zajął się obolałą partnerką, służąc jej cennym wsparciem przy zrelacjonowanym na fotografiach karmieniu. Posiadaczka implantów musiała później gęsto tłumaczyć się z publikacji tego typu treści, przyznając publicznie, że "było to niepotrzebnie wrzucane".
Ból pooperacyjny nie mógł jednak równać się z raną w sercu Schreiberowej. Niespełna 2 miesiące po uroczystej deklaracji miłości, oświadczyła swym odbiorcom, że wspólnie z Piotrem mierzą się z pierwszym poważnym kryzysem. Dla niepoznaki wrzuciła ich wspólne zdjęcie z roześmianymi twarzami, próbując odtworzyć najbardziej pozytywne chwile.
Każda kobieta potrzebuje mężczyzny, któremu będzie oddana bez reszty. Daliśmy sobie szansę. Nie będzie to łatwe, ale obydwoje chcemy tego samego systemu tradycyjnej rodziny. I to się liczy - zadeklarowała 20 czerwca. Nie miała wówczas pojęcia, jak bardzo się myli. Po dłuższym okresie instagramowej wstrzemięźliwości (w jej przypadku wynoszącym całe 3 tygodnie) napisała lakonicznie, że "nie jesteśmy już razem", przypieczętowując to usunięciem Korczarowskiego z listy obserwowanych.
Kolejne wakacyjne tygodnie upływały 33-latce na prężeniu wysportowanej sylwetki i ekspozycji powiększonych piersi. Niespodziewanie Marianna wybyła do Czech, by zapowiedzieć swój udział w kolejnym mordobiciu. Towarzystwa dotrzymywał jej nie kto inny, jak Piotr Korczarowski, którego nazajutrz ogłosiła jako swojego nowego narzeczonego. Dowodem tego miał być pierścionek zaręczynowy pokazany na jego udzie.
Po prostu powiedziałam TAK - zdradziła Pudelkowi.
Przez dłuższy czas snuliśmy fantazje o potencjalnym ślubie roku, do którego miało dojść w 2026. Niestety, Piotr okazał się "niszczycielem dobrej zabawy", wyznając na początku października w Kanale Zero, że nigdy nie poprosił ukochanej o rękę. Publicznie wyraził swą wątpliwość co do dojrzałości i powagi ich relacji miłosnej.
Zanim jednak 38-latek zaprzeczył ich statusowi szczęśliwych narzeczonych, jego dziewczyna zaczęła zalewać nas nadmorskimi kadrami z Grecji. Mogliśmy wówczas dowiedzieć się, ile dokładnie zapłacili za przejażdżkę autem do Grecji, w jaki sposób spędzają wolne chwile oraz oczywiście, jak Marianna prezentuje się w bikini. Jeszcze do niedawna wspominali beztroski czas wakacji.
Jak widać, Schreiber potrafi zarazić najbliższych swoimi pasjami. Niespodziewanie komentator sceny politycznej zamienił garnitur na sportowy zestaw i rękawice bokserskie, debiutując na gali Prime MMA. Jego przeciwnikiem na ringu został Dżaga. Podczas konferencji poprzedzającej ich okładanie się pięściami Piotr porównał wspierających go drag queens do "zwierząt". Karma zebrała żniwo w postaci przegranej walki wieczoru i publicznego upokorzenia towarzysza życia Marianny.
Szumnie zapowiadanemu debiutowi Korczarowskiego w oktagonie towarzyszył szereg działań promocyjnych. Piotr oficjalnie zasilił "elitarne" grono celebrytów, debiutując ze swą bogatą w show-biznesowe doświadczenia dziewczyną na konferencji prasowej organizacji freakfightowej. Co ciekawe, ona sama pokusiła się o porównanie do... Moniki Belllucci i Bena Afflecka. Sądząc po lawinie zamieszczonych komentarzy, nikt inny ich nie dostrzegł.
Na długiej liście aktywności zawodowych Marianny Schreiber figuruje też prowadzenie kanału na YouTube. To właśnie za jego pośrednictwem opowiedziała dłużej o związku z Piotrem, wchodząc w jego najbardziej intymne szczegóły. Stanowczo podkreśliła, że dopóki na jej palcu nie zalśni obrączka, nie będą dzielić jednej sypialni.
Żyjemy w białym związku. Do ślubu w ogóle nie ma mowy, żeby cokolwiek między nami fizyczne się działo - zaakcentowała.
Zaledwie 3 dni temu gwiazda internetu chwaliła się wszem wobec podarowanym przez partnera naszyjnikiem z krzyżem. Zupełnie nic nie zwiastowało tego, co miało wydarzyć się jeszcze przed nadejściem weekendu...
Marianna wydała krótki komunikat o rozstaniu. Wydaje się to o tyle zaskakujące, że jeszcze w połowie października Korczarowski podsumował 30 tygodni związku, deklarując, że dziś "jest pewien tej dziewczyny bardziej niż na początku relacji".
Moje życie nigdy tak dobrze nie smakowało i nie żałuję niczego, co się wydarzyło. Życzę wszystkim parom, by umiały przetrwać to, co my i potrafiły o siebie tak walczyć - głosił na swoim profilu.
My jednak życzymy innym parom zdecydowanie więcej wytrwałości, a samemu Piotrowi cierpliwości do dociekliwych dziennikarzy.
Zdaje się, że niedoszłym narzeczonym nie stukną już kolejne okrągłe rocznice. Do trzech razy sztuka czy uważacie, że to jednak definitywny koniec?