Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
|

Misiek Koterski o Bogu i walce z nałogiem: "Nawet kiedy sięgnąłem dna i bardzo cierpiałem, to Jezus niósł mnie na swoich plecach"

233
Podziel się:

Aktor w szczerym wywiadzie opowiedział, jak Bóg pomógł mu kompletnie zmienić swoje życie i wygrać z uzależnieniem.

Misiek Koterski o Bogu i walce z nałogiem: "Nawet kiedy sięgnąłem dna i bardzo cierpiałem, to Jezus niósł mnie na swoich plecach"
Misiek Koterski (Instagram, East News)

W ostatnim czasie Misiek Koterski najczęściej pojawiał się w mediach za sprawą swojej relacji z Marcelą Leszczak. Aktor i niedoszła modelka jeszcze do niedawna uchodzili za jedną z bardziej zgranych par show biznesu i chętnie chwalili się swoim uczuciem na ściankach. Kilka miesięcy temu okazało się, że rodzice dwuletniego Fryderyka postanowili się rozstać. Niedawno para wspólnie wybrała się jednak na premierę najnowszego filmu z udziałem Koterskiego i tym samym rozbudziła w mediach plotki o drugiej szansie.

Misiek Koterski w przeszłości przez długi czas zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Na szczęście udało mu się wyrwać ze szponów nałogu i całkowicie odmienić swoje życie. W związku z promocją produkcji Swingersi, w której gra jedną z głównych ról, Koterski postanowił udzielić obszernego wywiadu Plejadzie.

W rozmowie Misiek przyznał, że dopiero po swoich trzydziestych urodzinach podjął decyzję o kompletnej zmianie swojego nastawienia do życia.

Pamiętam, że gdy po raz pierwszy zobaczyłem, że śledzą mnie paparazzi, to zdjąłem gacie, pokazałem im tyłek i środkowy palec (...)Natomiast, gdy przyszła trzydziestka, uznałem, że nie wypada mi już robić takich rzeczy. To był dla mnie bolesny, ale też przełomowy dzień. Po raz pierwszy zacząłem myśleć wtedy nad zmianą swojego życia - wyznał.

Koterski w wywiadzie postanowił otwarcie opowiedzieć o swojej walce z uzależnieniem. Aktor wspominał, że początkowo wizyty u terapeuty i pobyt w rozmaitych ośrodkach nie były dla niego skuteczne. Właśnie wtedy zdecydował się zawierzyć swój los Bogu.

(...) Mimo że chciałem, nie mogłem wyrwać się ze szponów nałogów. No i pięć lat temu uklęknąłem i poprosiłem Boga, żeby dał mi siłę do walki z chorobą i uwolnił mnie od obsesji picia i ćpania. Obiecałem Mu, że jeśli mnie wysłucha, to zrobię wszystko, by już do tego nie wrócić. I stał się cud. Następnego dnia obudziłem się i nie miałem ochoty sięgnąć po alkohol. Nie trzęsły mi się ręce, nie miałem żadnych objawów odstawienia. A ja przecież od 14 roku życia codziennie byłem upojony (...) Obudziłem się rano i żaden głos w głowie nie mówił mi: musisz wziąć, musisz się napić. Bóg mnie od tego uwolnił. - wspominał aktor.

Koterski szczerze przyznał, że dzięki terapii i duchowemu rozwojowi udało mu się wytrwać w trzeźwości już pięć lat.

Zacząłem chodzić na mityngi i rozwijać się duchowo. Z jednej strony cieszyłem się z tego, co się wydarzyło, a z drugiej bałem się, że te nałogi wrócą. Na szczęście, nie wróciły. Czwartego grudnia minęło pięć lat, odkąd jestem trzeźwy (...) Oczywiście, każdy ma swoją drogę. Jedni wychodzą z nałogów dzięki terapii, inni przez mityngi. Mnie pomógł Bóg i nie wstydzę się do tego przyznać - stwierdził Misiek.

Podczas wywiadu Koterski zdradził, że od zawsze czuł w swoim życiu boską obecność.

(...) Wierzę w to, że nawet kiedy sięgnąłem dna i bardzo cierpiałem, to Jezus niósł mnie na swoich plecach. To On pomógł mi przejść przez te najgorsze momenty. Ufam, że to za jego wstawiennictwem nie wylądowałem w więzieniu, nie zostałem kaleką czy nie umarłem (...) - przyznał Koterski.

Dziś aktor szczerze docenia szczęście rodzinne oraz zawodowe. Jak sam przyznaje "życie jest trudne, ale cudowne". Koterski zdradził również, że Bóg pomógł mu nie tylko przezwyciężyć nałogi, lecz również wrócić do fizycznej formy.

W trakcie ciąży Marceli oboje dużo jedliśmy. Marcela urodziła Fryderyka i szybko zrzuciła dodatkowe kilogramy, a mi został wielki brzuch. Chciałem się odchudzić, ale nie mogłem się w żaden sposób zmotywować. I znowu Bóg wyciągnął do mnie rękę. Nagle dostałem wiadomość od mistrza świata w tajskim boksie z zaproszeniem do wspólnych treningów. No i zaczęliśmy ćwiczyć, schudłem i poprawiłem swoją formę - wspominał Koterski.

Niedawno Misiek obchodził swoje 40. urodziny. Dzień ten postanowił uczcić pielgrzymką do Medjugorie, co wspomina jako "jeden z najcudowniejszych wyjazdów w jego życiu". Podczas wywiadu Koterski przyznał, że w trakcie wyjazdu "spłynęło na niego wiele łask". Udało mu się również raz na zawsze rozstać się z paleniem papierosów.

Gdy szedłem na Górę Objawień w dniu moich urodzin, poprosiłem Matkę Bożą, żeby pomogła mi uporać się z moim ostatnim nałogiem, czyli paleniem. Wiele razy próbowałem z nim zerwać, ale nie umiałem. Nie dawałem sobie z tym rady. Następnego dnia obudziłem się bez głodu nikotynowego – ta jakbym nigdy wcześniej nie palił. Ale Matka Boska wezwała mnie do siebie jeszcze raz następnego dnia. Potwornie piekło mnie w klatce piersiowej i w nocy poszedłem ponownie na Górę Objawień. Czułem, że zaraz zwymiotuję, ale skończyło się na tym, że coś wyplułem i nagle poczułem taką lekkość – tak jakbym wyrzucił z siebie demona palenia - zdradził Koterski.

Aktor przyznał także, że chciałby, aby jego doświadczenia pomogły innym w walce o zmianę życia na lepsze.

Nie ukrywam, że to jest dla mnie trudne, bo poruszam niemodne, kontrowersyjne tematy i muszę wracać do nieprzyjemnych wspomnień z przeszłości, ale czuję, że jest to mój obowiązek. Może właśnie po to doświadczyłem tych wszystkich cierpień i dostałem nowe życie, żeby dziś o tym opowiadać i pomagać innym? - zastanawiał się Misiek Koterski.

Doceniacie jego szczerość?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(233)
cium
4 lata temu
i dobrze, ze nie wstydzisz się swojej wiary chłopie, ja Ci wierze, w to co mowisz. A Marcela jest piękna.
miłego
4 lata temu
Cenimy szczerość, powodzenia Misiek!
Rta
4 lata temu
...wierze mu. Wiara mu pomogła,gdyby nie wierzył w nic i nikogo,żaden nałóg itp.nie odpuściłby.
Olka
4 lata temu
Jeżeli komuś ma pomoc wiara w Boga to niech wierzy. Innym pomoże sport, kolejnym terapia a jeszcze innym wyjazd.
by ann
4 lata temu
Misiek musi mieć coś. Albo narkotyki, albo wielka miłość, albo Bóg. Bez fajerwerków nie potrafi, a szkoda...
Najnowsze komentarze (233)
Tania
4 lata temu
Brawo Misiek. Niby taki wariat, szaleniec, troche głupol - tak wszyscy o nim myslą. A tymczasem chłopak ma bardzo poukładane pod kopułką i za to szacun. I wielki plus za fajna rolę w Swingersach.
Barbara
4 lata temu
Misiek chłopie, brawo za szczerość. Nie jesteś hipokrytą i za to wielki plus! Super rola w Swingersach tak na marginesie ;)
leś
4 lata temu
Widać misiek, że cię jeszcze kwasik trzyma jak gadasz takie bzdety
agatka
4 lata temu
Najwazniejsze ze jest szczesliwy i spelniony, teraz pozostaje trzymac kciuki za kariere aktorską, chhociaz wlasciwie rozwija sie bardzo dobrze, super wypadl w Swingersach
olo
4 lata temu
W identyczny sposob z uzależnienia wyszedl Krzysztof Antkowiak.
gis
4 lata temu
Powodzenia
Malwa
4 lata temu
Bóg jest wspaniały ♥️♥️♥️
marynia32
4 lata temu
Lubię Miśka i na pewno mówi szczerze i prawdę bo tak działa nasz Wszechmocny doświadczyłam dwóch uzdrowień bez powrotu Chwała Panu. Dziękuję Michał że dzielisz się tym .
Ana
4 lata temu
Misiu. Przezylam to samo!! Gdy juz wiedzialam, ze jestem na dobrej drodze by pić bez końca, poprosiłam Boga by zabrał to ode mnie i jak Ty, obudziłam się rano i wszystko zniknęło. Cud!!! U mnie już też 5 lat. Palenie też zabrał. Wiem, ze czuwa nade mną każdego dnia choć łatwo nie jest. Wiem co czujesz
Ala
4 lata temu
Wspaniale ze wyszedl na prosta i nie wstydzi sie swojej wiary
olo
4 lata temu
,,Bóg zawsze był blisko mnie, tylko ja byłem daleko od niego. Zażywałem narkotyki od czternastego roku życia, przez dwadzieścia lat. Pokończyłem wszystkie możliwe ośrodki leczenia uzależnień. I po tych wszystkich terapiach doszedłem do momentu, w którym wszystko straciłem. A potem chciałem sobie udowodnić, że potrafię kontrolować narkotyki i alkohol. Mieszałem wszystko ze wszystkim, brałem rano i przed snem. Z tych wszystkich „mikstur” chciałem znaleźć tę jedną, która da mi szczęście. Okazało się, że to niemożliwe. I doszedłem do momentu, w którym nie potrafiłem żyć ani z narkotykami, ani bez nich".  ,,Nieraz w tych trudnych momentach zwracałem się do Niego, ale z tyłu głowy miałem zawsze: „Niech On tylko tak lekko mi to wyczyści” (śmiech). Ale w końcu przyszedł taki dzień, że uklęknąłem i powiedziałem tak prosto z serca i szczerze: „Boże, zabierz mi tę obsesję brania, a zrobię wszystko, żeby już nigdy nie wrócić do narkotyków”. I tak się stało, przestałem odczuwać głód narkotykowy. Poczułem radość, ale z drugiej strony bałem się, żeby to nie zniknęło". ,,Zacząłem ciężko pracować nad sobą i swoim uzależnieniem .Z doświadczenia osób uzależnionych wynika, że jak ktoś się pomodli rano i wieczorem, to nie sięga po używkę. Ja się tak modlę, ale czasem zapominam i panikuję, no bo się wstydzę uklęknąć gdzieś na środku ulicy. I tak, jak kiedyś szukałem stacji benzynowej, żeby zażyć coś w kiblu, tak teraz szukam toalety, w której mógłbym się spokojnie pomodlić. Bardzo mi to pomaga.",, Na początku prosił Boga, by pozwolił mu żyć w abstynencji. Ale w jej drugą rocznicę poprosił Go, by dał mu miłość i pomógł założyć dobrą rodzinę. Bóg nie kazał mu długo czekać i szybko odpowiedział na modlitwę „Miśka”. Trzy tygodnie później spotkali się Michał i Marcela. – To było jak strzała amora – mówi aktor. Okazało się, że także Marcela nie pije alkoholu, co było dla „Miśka” dodatkowym znakiem. Mógł czuć się przy niej bezpiecznie. ........... Rozmawiam z Bogiem i Chopinem Kiedy we Wrocławiu kręcone były sceny do serialu „Pierwsza miłość”, lubił chodzić do parku Południowego pod pomnik Chopina i tam rozmawiać z Bogiem i z wielkim kompozytorem. „Misiek” przyznaje, że lubi Fryderyka, bo on także nie miał łatwego życia. Jakiś czas później rozmawiał z Marcelą o dziecku i wtedy ona, nie wiedząc o parkowych rozmowach Michała, powiedziała, że chciałaby, jeśli to będzie syn, by miał na imię Fryderyk. Potem żartowali, że pewnie zostałby wielkim pianistą. Ich syn urodził się w dniu śmierci Chopina................................Takich znaków jest więcej Bóg pokazuje „Miśkowi”, że nie zapomina o jego pragnieniach i troszczy się nawet o rzeczy, które można powiedzieć, są zbędne, ale uszczęśliwiają. Michał z Marcelą poszli na koncert Leszka Możdżera i Marcela zachwyciła się jego muzyką do tego stopnia, że sama zaczęła się uczyć gry na pianinie. Jej nauczyciel powiedział, że aby się rozwijać, powinna mieć pianino w domu, ale cały czas mieli inne wydatki. I wtedy przyjechało… …pianino od Leszka Możdżera To nie żart. Jak do tego doszło? Dwa lata po koncercie „Misiek” wsiada do samolotu, a tam Leszek Możdżer. – Nie znaliśmy się, ale odważyłem się usiąść obok i opowiedziałem mu całą historię: o moim kumplu Fryderyku z parku, o synu i jego miłości do muzyki, o pianinie dla żony i o mojej wierze – opowiada aktor. Możdżer zaoferował się, że pomoże wybrać i załatwić pianino. Dwa dni później panowie przywieźli pianino do domu Koterskich. Półtoraroczny Fryderyk ciągle chce na nim testować nowe nuty. ....... Bogu zawdzięczam życie, bo bez Jego pomocy prawdopodobnie już by mnie nie było – mówi „Misiek” Koterski w tygodniku „Wprost”. Na you tube mozna tez zobaczyc ciekawe swiadectwo Miska Koterskiego :)
Karry
4 lata temu
To są bajki, ściema. Nie wiem po co to robi. Ale robi was w balona
Ona
4 lata temu
On chyba nadal jest ujarany
Kojo
4 lata temu
Jezus na plecach... Przegina w tym wkręcaniu. A ludzie łykają jak pelikany
...
Następna strona