Muniek Staszczyk rozlicza się z PORAŻEK wychowawczych: "Dobrze, że moja córka nie wybrała męża na wzór ojca"
Na półkach księgarń pojawiła się nowa biografia Muńka Staszczyka. Artysta po raz kolejny wrócił do tematu swej niewierności i walki o odzyskanie żony. Tym razem wspomniał również o owocach ich miłości, które również ucierpiały na jego ciągłej nieobecności w domu.
Muniek Staszczyk w ostatnich latach wielokrotnie deklarował, że na szczęście ma już za sobą czas całonocnych, suto zakrapianych imprez. Charyzmatyczny lider powracającej na scenę grupy T.Love w przeszłości śmiało mógł określać się mianem króla życia. Niestety, bycie duszą towarzystwa oraz częste sięganie po groźne dla zdrowia używki okazały się dla niego brzemienne w skutkach. W 2019 r. artysta doznał udaru, obawiając się, że nie będzie już w stanie poruszać się o własnych siłach, nie wspominając już o powrocie na estradę. Tymczasem, dzięki opiece rehabilitantów i wsparciu najbliższych, od kilku lat ponownie możemy podziwiać go na największych scenach w Polsce.
ZOBACZ: Fala komentarzy po występie Muńka Staszczyka w Sopocie: "To cud, że stoi na scenie i śpiewa"
Rockman nigdy nie ukrywał, że z największych opresji wyciągnęła go poślubiona 36 lat temu żona Marta. To właśnie ona wymusiła na nim zapisanie się na terapię, stawiając na ostrzu noża przyszłość ich małżeństwa. Muniek otwarcie przyznał, że całkowicie zawiódł swoją żonę, dopuszczając się podwójnej zdrady.
Jedna z tych kobiet była normalna, a druga była totalnie toksyczna, jak to się mówi - psycho, borderline, jak zwał tak zwał. Marta już miała tego dosyć. Przeginałem pałę, w związku z tym, że byłem bardzo mało obecny w chacie, to jeszcze do tego jakieś babki. Oczywiście do jednej i drugiej przyznałem się sam, bo już nie mogłem tak żyć
Muniek Staszczyk zaniedbywał obowiązki rodzicielskie
62-letniego artystę trudno nazwać idealnym mężem. Jego niegdysiejszy hulaszczy tryb życia położył się cieniem również na jego relacjach z dziećmi. Przy okazji promocji nowego wywiadu-rzeki, którego został bohaterem, zdecydował się odpowiedzieć na kilka pytań dziennikarza Plejady, w tym m.in, czy zawiódł najbliższych przez swoje nałogi.
No pewnie. Gdy Janek i Marysia byli mali, właściwie wszystkie obowiązki spoczywały na Marcie. Oczywiście, kochałem i nadal kocham naszego syna i naszą córkę, ale koncertowałem, imprezowałem i prawie nie było mnie w domu. Dopiero teraz, obserwując swoją wnuczkę, widzę, jak dużo roboty jest przy małym dziecku. Dobrze, że moja córka nie wybrała sobie męża na wzór ojca. Ja późno wydoroślałem. Właściwie dopiero w okolicach sześćdziesiątki
Z biegiem czasu Muniek Staszczyk zdołał przewartościować swoje życie i naprawić rodzinne więzi. Wielokrotnie podkreślał też, że jego wewnętrzna przemiana jest naturalną konsekwencją powierzenia się opatrzności Boga.
Doceniacie jego szczerość?