Fala komentarzy po występie Muńka Staszczyka w Sopocie: "To cud, że stoi na scenie i śpiewa"
Muniek Staszczyk wystąpił z zespołem T.Love podczas festiwalu w Sopocie. Według części widzów artysta "zawalił występ". Niektórzy stanęli jednak w jego obronie, zwracając uwagę na fatalne nagłośnienie.
Rozgrywany obecnie Top of the Top Sopot Festival co roku przyciąga największe gwiazdy polskiej sceny muzycznej. Impreza nie bez powodu budzi ogromne zainteresowanie widzów, bowiem ci mają możliwość ocenienia występów w mediach społecznościowych. Podobnie, jak w ubiegłym roku narzekają też zresztą na nagłośnienie. Być może tym razem stacja nie będzie głucha na sygnały publiczności, która podczas poprzedniej edycji wydarzenia narzekała na dźwięk przez 3 dni.
ZOBACZ: Dorota Wellman zażartowała na scenie z Marcina Prokopa i jego rodziców: "DŁUGI syn im wyszedł"
Podczas pierwszego dnia sopockiego festiwalu na scenie miał okazję zaprezentować się zespół T.Love z Muńkiem Staszczykiem na czele. Formacja wykonała w Operze Leśnej przebój "I Love You", czym podpadła widzom komentującym występy w mediach społecznościowych. Zwrócili oni bowiem uwagę na nie najlepszą ich zdaniem formę Muńka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Muniek Staszczyk o Dawidzie Podsiadło: "Myślałem, że jakiś facet z talent show musi być idiotą"
Muniek Staszczyk zdaniem widzów nie dowiózł w Sopocie
Na facebookowym profilu stacji TVN pojawiło się nagranie występu T.Love z festiwalu w Sopocie. Internauci niemal natychmiast wyrazili swoje zdanie. W przeważającej części komentarzy wybrzmiewa, że Staszczyk nie do końca poradził sobie na scenie.
Niestety, Muniek zawalił występ. Sił brak, rozminął się z zespołem. Przykre, ale szacun za całokształt; Muniek tym razem się nie popisał, słaby wykon; Słuchałam i nowy wokalista? Nie, bardzo słaby wstęp; Najsłabszy wykonawca. Widać, że bardzo chciał zrobić show, ale odniosłam wrażenie, że męczył się na scenie; Bardziej recytował niż śpiewał - napisali widzowie.
Niektórzy postanowili wziąć w obronę muzyka, tłumacząc słabą jakość występu równie słabym nagłośnieniem oraz przebytą przez niego wcześniej chorobą. Przypomnijmy, że artysta w 2019 roku doznał udaru, gdy przebywał w Londynie na koncercie Boba Dylana. Staszczyk upadł wówczas w pokoju hotelowym i znaleziono go dopiero po 13 godzinach.
Po takich przejściach i chorobie to cud, że stoi na scenie i śpiewa. Jak dla mnie super występ, ale co niektórzy tylko krytykują. Być może z niewiedzy. Brawo Muniek, że jesteś i że chcesz dalej dla nas śpiewać; Niestety, coś nie pykło... Może to wina nagłośnienia?
Było aż tak źle?