Natalia Kukulska pokrętnie tłumaczy się ze znajomości z "Wojtkiem z Zanzibaru": "NIE ZNAM CZŁOWIEKA"
Natalia Kukulska znów musiała zmierzyć się z pytaniami o pobyt w hotelu skazanego za oszustwo Wojciecha Żabińskiego. Artystka twierdzi, że sama padła ofiarą prowadzącego szemrane interesy hotelarza, dodając, że choć jest jej "przykro", "takie rzeczy się zdarzają". Udobruchała oszukanych przez mężczyznę turystów?
Pod koniec minionego roku zrobiło się głośno wokół działalności niejakiego "Wojtka z Zanzibaru". Okazało się wówczas, że Wojciech Żabiński, bo tak nazywa się mężczyzna, ma spore kłopoty z prawem i wyrok za oszustwo. Nie przeszkadzało to jednak rzeszy celebrytów, którzy ochoczo korzystali z zaproszeń do jego zanzibarskiego kompleksu hotelowego. Na wakacje, w zamian za oznaczenia na Instagramie, skusili się między innymi Barbara Kurdej-Szatan, Anna Dereszowska, Magdalena Różdżka, Tomek Ciachorowski, Małgorzata Socha czy Natalia Kukulska.
Przypominamy: Uśmiechnięty TŁUM celebrytów promuje hotel SKAZANEGO ZA OSZUSTWO "Wojtka na Zanzibarze". Organizują HUCZNEGO SYLWESTRA
Podczas gdy większość znanych twarzy nabrała wody w usta, ta ostatnia podjęła próbę wytłumaczenia się z pobytu w hotelu "biznesmena". Natalka starała się wtedy wyjaśnić, że nie ma z mężczyzną nic wspólnego, a poza tym "nie lustruje" przeszłości osób, z którymi współpracuje.
Natalia Kukulska o wywiadzie u Żurnalisty: "To była bardzo prywatna rozmowa"
Na podobne argumenty powołała się podczas ostatniej wizyty w "Hejt Parku". Gdy jeden z widzów zadzwonił z pytaniem "co słychać" u Żabińskiego, artystka odpowiedziała:
To jest w ogóle tak żenujący dla mnie temat, że on jest wyciągany publicznie... Są ludzie, którzy lubują się, by znaleźć na kogoś bata. No i nie znajdą - zaczęła, ubolewając nad poruszonym niewygodnym tematem.
Miałam tego pecha, że jak tam byłam, a to był już mój drugi raz... - kontynuowała, następnie usprawiedliwiając się, że nie ona jedyna promowała oszusta z Zanzibaru:
Dodam, że u Wojtka była połowa albo 3/4 naszych artystów, którzy nie są wyciągani tak jak ja. Ja byłam akurat tam, jak ukazał się artykuł - żali się, po raz kolejny wskazując na to, że nie kontroluje tych, z którymi współpracuje:
Ja nie sprawdzam organizatorów koncertów. Ja tam byłam w pracy, bo ktoś pisał, że pojechałam na darmowe wakacje. Kto, by nie pojechał? (...) Jechałam z moim zespołem zagrać koncert sylwestrowy. To jest moja sprawa, czy ja dostałam za to pieniądze, czy dostałam darmowy pobyt - tłumaczy oburzona i w końcu odpowiada na pytanie widza:
(...) Nie wiem, co tam u Wojtka. Nie znam człowieka. Mieliśmy okazję się raz poznać. To była postać bardzo publicznie dostępna. Wiele osób mu zaufało. Ja także - wyjaśnia wokalistka, stawiając się w roli ofiary:
Znalazłam się po tej samej stronie, co wszyscy. Okazało się, że są tam tematy, które są szemrane. Nie badałam tego. Nie czuję się za nic odpowiedzialna. Ja tam pojechałam śpiewać - oznajmiła, dodając na zakończenie, że jest jej "przykro", ale "takie rzeczy się zdarzają".
Ale to nie pierwszy i nie ostatni raz. Afer z Polakami, którzy robią duży interes, który później okazuje się być może oparty na szemranych interesach, jest bardzo dużo - kwituje.
Miejmy jednak nadzieję, że Natalka wyciągnie z sytuacji jakieś wnioski i następnym razem nieco uważniej przyjrzy się osobom oferującym jej współpracę...
Przypominam, że Wojtek wystawił dziesiątki turystów, którzy marzyli o tym, by spędzić urlop w jego promowanym przez gwiazdy obiekcie. Słynny Wojtek z Zanzibaru ZAWIESZA DZIAŁALNOŚĆ I ODWOŁUJE REZERWACJE! Klienci grzmią: "Napisać, że jestem wkurzona to mało"