Poruszające wyznanie Katarzyny Nosowskiej. Trwała przy mamie do samego końca: "Odeszła, kiedy trzymałam ją za policzki"
Katarzyna Nosowska opowiedziała o ostatnich chwilach spędzonych z mamą, Krystyną. Wokalistka była przy niej do końca, czym podzieliła się w podcaście "Bliskoznaczni". "To trwało wiele godzin, agonia trwała wiele godzin" - wyznała.
22 lutego media poinformowały o śmierci Krystyny Nosowskiej, mamy Katarzyny Nosowskiej. Kobieta odeszła w wieku 77 lat. Wokalistka pożegnała ją w poruszającym poście, który opublikowała na Instagramie. Jeszcze na początku roku wspominała natomiast o pogarszającym się stanie zdrowia mamy.
Poruszające wyznanie Katarzyny Nosowskiej. "Byłam z mamą do końca"
Obecnie Nosowska prowadzi wraz z synem Mikołajem podcast "Bliskoznaczni", gdzie wspólnie dyskutują ze znanymi osobistościami. Choć zazwyczaj to goście zdobywają się u nich na poruszające wyznania, to tym razem w odcinku z Mery Spolsky pewną historią z życia prywatnego podzieliła się właśnie Kasia. Chodzi o śmierć mamy, przy której czuwała do samego końca.
Byłam z mamą do końca. Tego dnia, kiedy to się stało. Po prostu ona odeszła, kiedy trzymałam ją tak za policzki, więc... To trwało wiele godzin, agonia trwała wiele godzin - wspomina.
Zobacz także: Syn Katarzyny Nosowskiej zapytał ją o rozwód. Piosenkarka wygadała się, czy mają z mężem INTERCYZĘ
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agata Kulesza o przyjaźni z Katarzyną Nosowską: "Cieszę się, że od 50 lat jest w moim życiu. Bardzo mnie inspiruje"
Odejście mamy skłoniło ją też do pewnych refleksji. Podkreśliła przy tym, że nie było to łatwe doświadczenie, ale dostrzega tu też pewną zależność.
I w trakcie tego procesu taka myśl mi przyszła do głowy, i to bardzo jakoś tak mną wstrząsa. Moja mama mnie rodziła i to trwało ileś godzin. To było ciężkich ileś godzin i ona mnie wprowadziła na ten świat. Ona mnie przeprowadziła stamtąd, z tej ciemnicy jej łona do tego świata, gdzie jest światło i asystowała mi. Ona była przy mnie, kiedy ja się rodziłam do nowego zupełnie dla mnie świata. Poczułam, że to jest ten sam proces, tylko jakby odwrotny - wyznała.