Przekazano nowe informacje o śmierci Liama Payne'a. 31-letni muzyk miał SAM WYSKOCZYĆ z balkonu
Z każdą kolejną godziną poznajemy dokładniejsze okoliczności tragicznej śmierci Liama Payne'a, do której doszło w hotelu w Buenos Aires. Tamtejsza policja informowała dotychczas o jego wypadnięciu z trzeciego piętra budynku. Tymczasem mundurowi przekazali właśnie inną wersję zdarzeń.
Wiodącym tematem w światowych mediach jest dziś odejście Liama Payne'a w niewyjaśnionych do końca okolicznościach. Pewnym jest, że 31-letni wokalista od kilku tygodni przebywał na terenie Argentyny na specjalne życzenie swojego dawnego kolegi z zespołu, Nialla Horana. Plany ich występu po latach przekreśliła wstrząsająca śmierć współwykonawcy przeboju "For You".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Mróz OSTRO o Halloween: "Czczenie zła. To są obrzędy na cześć szatana...". Aktor wyciągnął różaniec w trakcie wywiadu
Śmierć Liama Payne'a nie była niefortunnym wypadkiem?
Zgodnie z treścią komunikatów przekazywanych przez policję informowano, że Brytyjczyk wypadł z trzeciego piętra hotelu CasaSur Palermo w Buenos Aires, ponosząc śmierć na miejscu.
Tymczasem według najnowszych ustaleń były członek zespołu One Direction podobno sam wyskoczył z balkonu, doznając rozległych obrażeń. Taką wiadomość przekazał cytowany przez agencję prasową Associated Press Pablo Policicchio, dyrektor ds. komunikacji w Ministerstwie Bezpieczeństwa Buenos Aires.
W sprawie śmierci artysty wszczęto już śledztwo. Wkrótce przeprowadzona zostanie też sekcja zwłok, która pomoże w ustaleniu dokładnych okoliczności zajścia.