Książę Harry przybył ostatnio do Londynu w związku z rozprawą dotyczącą jego ochrony podczas pobytu w kraju. Sprawa dotyczy decyzji Komitetu Wykonawczego ds. Ochrony Rodziny Królewskiej i Osób Publicznych, który zmienił zasady przyznawania ochrony po tym, jak książę przestał pełnić obowiązki aktywnego członka rodziny królewskiej. Od tego momentu, podczas wizyt w Wielkiej Brytanii nie może on liczyć na poziom ochrony, który uważa za wystarczający.
Prawnicy księcia argumentują, że "nie może on przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii z żoną i dziećmi, ponieważ nie czuje się bezpiecznie - mimo że zaproponowano mu ochronę w przypadku pojawienia się konkretnego zagrożenia".
ZOBACZ: Książę Harry złożył zeznania w procesie przeciwko tabloidom: "Czułem, że nie mogę NIKOMU UFAĆ"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugiego dnia przesłuchań doszło do zakłócenia rozprawy przez nieznaną kobietę, która spóźniona weszła na salę sądową. Zwróciła na siebie uwagę ochroniarza Davida Langdowna, bawiąc się telefonem i przeglądając notes. W pewnym momencie krzyknęła: "Wspieram cię, książę Harry!", a następnie zwróciła się do obecnych na sali: "Jeśli jesteście przedstawicielami prasy, to właśnie wy jesteście powodem, dla którego nie ma go w Anglii".
Interweniowała ochrona, a książę Harry został wyprowadzony z sali w celu zapewnienia mu bezpieczeństwa. Po usunięciu kobiety z budynku rozprawa została wznowiona.
Teraz książę i jego bliscy muszą uzbroić się w cierpliwość. Sędzia Geoffrey Vos zapowiedział, że decyzja Sądu Apelacyjnego zostanie ogłoszona na piśmie w późniejszym terminie, prawdopodobnie po Wielkanocy.