Tragiczny wypadek w Tulum. Influencerka przypadkową ofiarą wojny gangów
Anjali Ryot - vlogerka, influencerka i podróżniczka - znalazła się w złym czasie i miejscu. Kobieta podczas pobytu w Meksyku najprawdopodobniej została przypadkową ofiarą wojny gangów.
Anjali Ryot to pochodząca z Indii i mieszkająca w Kalifornii znana podróżniczka. W sieci prowadziła vlog i konto na Instagramie, na których dokumentowała swoje wojaże. Ostatnią podróżą okazał się dla niej wyjazd do meksykańskiego Tulum.
20 października w popularnej turystycznej miejscowości doszło do strzelaniny, w której zginęły dwie osoby. Była to pochodząca z Kalifornii blogerka oraz turystka z Niemiec, Jennifer Henzold.
Biuro prokuratora okręgowego meksykańskiego stanu Quintana Roo przekazało, że postrzelono również dwóch innych obywateli Niemiec oraz jedną Holenderkę.
Alec Baldwin zastrzelił operatorkę i zranił reżysera. Tragedia na planie filmowym w USA
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że strzelanina była "zbrojnym starciem pomiędzy gangami zajmującymi się sprzedażą narkotyków". Burmistrz Tulum w rozmowie z telewizją Milenio powiedział, że ofiary znalazły się "o niewłaściwym czasie w złym miejscu" i w żaden sposób nie były powiązane z przestępcami.
Policja zatrzymała jedną osobę, ale nie poinformowano, jaki miała udział w tej sprawie. Wiadomo za to, że strzelanina miała być ostrzeżeniem dla przedsiębiorców. Gang miał zażądać pieniędzy za ochronę.