Gdy w styczniu tego roku Karolina Gilon i Mateusz Świerczyński zostali rodzicami, celebrytka zapewniała, że jej urlop macierzyński nie potrwa zbyt długo. Prezenterka liczyła, że po krótkiej przerwie powróci do telewizji i prowadzenia flagowych formatów Polsatu czyli "Love Island. Wyspa Miłości" i "Ninja Warriors Polska". Tak się jednak nie stało.
Kulisy bezrobocia Karoliny Gilon
Gilon początkowo nie komentowała decyzji stacji o nieprzedłużaniu współpracy przy "Ninja Warriors", ale w końcu pękła i zamieściła w social mediach wideo, na którym płacze rozczarowana takim obrotem spraw. Choć na nagraniu nie wypowiedziała ani jednego słowa, swoje odczucia wyraziła w krótkim, acz dosadnym opisie, które mu towarzyszyło.
Kiedy po macierzyńskim chcesz wrócić do pracy, ale okazuje się, że nie ma już dla ciebie miejsca - mogliśmy przeczytać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wideo płaczącej Karoliny poniosło się po sieci, a koleżanki i koledzy celebryci ruszyli z licznymi słowami wsparcia i pocieszali ją w komentarzach na Instagramie. Polsat nie zdecydował się póki co na oficjalny komentarz w tej sprawie, ale udało nam się dotrzeć do osoby związanej ze stacją. W rozmowie z Pudelkiem nasze źródło wyjaśnia powody, dla których nie zobaczymy Gilon jesienią na antenie. Okazuje się, że celebrytka miała propozycję od szefostwa Polsatu, której ostatecznie nie zdecydowała się przyjąć.
- Jeśli chodzi o program "Ninja Warriors", to powód pożegnania Karoliny jest prozaiczny - zmieniła się formuła show, która po prostu nie przewiduje już obecności osoby wspierającej zawodników za kulisami. Stacja zaproponowała jej udział w "Tańcu z Gwiazdami", ale Karolina odmówiła. Na ten moment nie było szansy na inne propozycje i formaty, w których mogłaby zaprezentować się najbliższej jesieni - tłumaczy nasz informator.
Jak się dowiadujemy, nie był to pierwszy raz, gdy Gilon odrzuciła propozycję udziału w "TzG". Jeśli chodzi natomiast o kontrakt celebrytki z Polsatem, usłyszeliśmy, że jest on ważny do końca sierpnia.
Jej gwiazdorski kontrakt trwa do końca sierpnia i był utrzymywany przez całą ciążę i 6 miesięcy po porodzie bez żadnych zmian w wynagrodzeniu - zapewnia w rozmowie z Pudelkiem osoba związana ze stacją.
Myślicie, że w kolejnej ramówce Karolina Gilon znajdzie nową fuchę w Polsacie czy powinna już rozglądać się za pracą w innej stacji?