Marcin Tyszka odpowiada na zarzuty, że "Top Model" zmienił się w "Top Influencer". "Przez wiele edycji UDAWALIŚMY"
Marcin Tyszka odpowiedział na komentarze dotyczącego tego, że program "Top Model" powinien zmienić nazwę na "Top Influencer". Fotograf przyznał, że bez social mediów nie ma życia, a modelka bez Instagrama nie zostanie zatrudniona.
Najnowsza edycja programu "Top Model" budzi sporo kontrowersji wśród widzów. Wszystko za sprawą podejścia jurorów, którzy w pierwszych dwóch odcinkach show mocno skupili się na social mediach uczestników obecnych na castingu. W sieci wybuchła burza, a fani stwierdzili, że program powinien zmienić nazwę na "Top Influencer". Podczas Balu Fundacji Legii Pudelek miał okazję porozmawiać z jednym z jurorów i skonfrontować z nim słowa widzów. Marcin Tyszka zdecydował się wyjaśnić, dlaczego jurorzy tak mocno skupiają się na Instagramach uczestników i dlaczego przez cały program nie rozstają się z telefonami.
Marcin Tyszka wprost o modelkach bez Instagrama
W najnowszej rozmowie fotograf powiedział wprost, dlaczego w tej edycji jury aż tak dokładnie przygląda się mediom społecznościowym uczestników.
Nie ma teraz mody bez social mediów, nie ma teraz telewizji bez social mediów. Jesteśmy programem, który najlepiej się ogląda również na social mediach. (...) Bez tego nie ma życia. Modelka bez Instagrama nie będzie zatrudniona. Tak wygląda ten świat. Przez wiele edycji udawaliśmy, że wystarczy tylko wielka moda. Nie! Nie wystarczy tylko wielka moda. Musisz umieć połączyć to wszystko i ten Instagram jest drogą do kariery, do zarabiania pieniędzy i również drogą do pracy w prawdziwej modzie. (...) - powiedział Marcin Tyszka Simonie Stolickiej.
Zobaczcie całą rozmowę.